7 C
Olsztyn
środa, 18 grudnia, 2024
reklama

Czy można było zapobiec tragedii przy ul. Jagiełły? [GALERIA]

GalerieCzy można było zapobiec tragedii przy ul. Jagiełły?

Tragiczny początek roku na Osiedlu Grunwaldzkim. W pożarze zginęła 60-letnia kobieta. Z budynku ewakuowano 38 osób. Przy gaszeniu pożaru pracowało osiem zastępów strażackich. 

Szybka i sprawna akcja Państwowej Straży Pożarnej

Mieszkańcy kamienicy przy ul. Jagiełły 5 przeżyli w czwartek w nocy chwile grozy. W mieszkaniu na pierwszym piętrze wybuchł pożar, w wyniku którego zmarła jedna osoba, a druga została odwieziona w stanie ciężkim do Polikliniki. Mężczyzna w stanie bardzo ciężkiego zatrucia tlenkiem węgla został przetransportowany śmigłowcem do Ośrodka Tlenoterapii Hiperbarycznej w Gdyni.

Z budynku ewakuowano 38 osób, w tym mieszkanki domu samotnej matki.

– Kobietom nic się nie stało. Dwie mamy zostały zabrane do Caritasu przy ul. Grunwaldzkiej. Trzy spędziły noc u swoich rodzin – powiedziała nam wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Olsztynie Elżbieta Sieheń-Kopyść.

Reszta mieszkańców kamienicy mogła powrócić do domu już około północy, zaraz po ugaszeniu pożaru i oddymieniu klatek schodowych.

Mieszkanie, które spłonęło należało do Zarządu Lokali i Budynków Komunalnych w Olsztynie.

– To byli trudni lokatorzy. Sprawa o eksmisję znajdowała się w sądzie. W lokalu odłączone były wszystkie media – informuje Zbigniew Karpowicz, dyrektor ZLiBK.

Pod kamienicą trwają prace porządkowe. W spalonym mieszkaniu otwarte są wszystkie okna. Pod budynkiem spotkamy dwóch mieszkańców budynku. Dyskutują wciąż o wczorajszych wydarzeniach.

– Gdyby nie szybki przyjazd straży, to cały budynek byłby dzisiaj pustostanem – mówi jeden z mężczyzn.

Pytamy o lokatorów mieszkania, w którym wybuchł pożar.

– Tego mężczyzny, co go zabrali w ciężkim stanie do szpitala nie znamy. Kobieta, która zginęła, to ona tam mieszkała. Miała poważne problemy z alkoholem. Chcieli ją eksmitować, niestety musiało dojść wcześniej do tragedii. Co noc drżeliśmy o zdrowie. Wszystko im już odłączyli. Smutny koniec mieszkania –  w wypowiedzi  drugiego z mężczyzn słychać smutek, ale też i ulgę.

Jak dowiedzieliśmy się od Krzysztofa Bisiora z Komendy Miejskiej Policji – osoby zamieszkujące spalony lokal były „znane policji”. Straty po pożarze oszacowano na około 170 tysięcy złotych. Przyczyna zaprószenia ognia jest wciąż ustalana przez biegłych.

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane