5.1 C
Olsztyn
niedziela, 22 grudnia, 2024
reklama

Prof. Władysław Kordan nie był kłamcą lustracyjnym

OlsztynProf. Władysław Kordan nie był kłamcą lustracyjnym

Wyrok w tej sprawie wydał Sąd Okręgowy w Olsztynie.

Być może profesor wróci do sprawy, szukając winnych donosu. Fot. uwm.edu.pl

Po ponad czterech latach batalii sądowej były prorektor ds. nauki i współpracy z gospodarką Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie został oczyszczony z zarzutu kłamstwa lustracyjnego. Sąd uznał, że wbrew zarzutom Instytutu Pamięci Narodowej, profesor Kordan nie był współpracownikiem komunistycznej bezpieki i pięć lat temu złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Wyrok nie jest prawomocny.

Przypomnijmy. Sprawa wybuchła cztery lata temu, kiedy w olsztyńskiej „Debacie” i „Biuletynie IPN” ukazały się publikacje na temat rzekomej współpracy profesora Władysława Kordana. W „Debacie” mogliśmy m.in. przeczytać, że „Władysław Kordan został zarejestrowany przez SB jako TW w 1980 r., czyli w czasie, gdy zaczynał studia. Jak wynika z zachowanych „doniesień agenturalnych”, TW „Paweł” informował SB również po zakończeniu studiów w Olsztynie. SB pozyskała go do współpracy „na zasadzie dobrowolności” (cały tekst TUTAJ). Dodajmy, że afera wybuchła wtedy, gdy nowy rektor UWM prof. Józef Górniewicz, objął swoje stanowisko i jednym z prorektorów został właśnie prof. Kordan. Wówczas na uczelni „wypłynęły” dokumenty, z których wynikało, że prorektor był tajnym współpracownikiem bezpieki, zarejestrowanym jako TW „Paweł”.

Po tych publikacjach i informacjach prof. Kordan sam złożył wniosek o autolustrację. Pierwszy wyrok sądu Okręgowego w Olsztynie, uznający profesora jako kłamcę lustracyjnego, został uchylony przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku. W ponownym procesie, który zakończył się kilka dni temu, sąd zmienił orzeczenie i oczyścił prorektora z zarzutów.

Prof. Władysław Kordan: – Oczywiście, że cieszę się, że sprawa, która trwała tyle lat zakończyła się, choć wyrok nie jest prawomocny i nie wiem, co zrobi IPN. Po ponownym rozpatrzeniu sprawy w Olsztynie, w innym składzie sędziowskim, sąd orzekł, że sama rejestracja, jako współpracownika służb, nie jest dowodem. Wiem, kto stoi za upublicznieniem tej sprawy i mam na to dowody. Jeśli wyrok się uprawomocni, to zakończy się sprawa lustracyjna, ale dla mnie rozpocznie się kolejna, która ujawni osoby, stojące za rozpowszechnianiem tych  nieprawdziwych informacji.

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane