8.5 C
Olsztyn
czwartek, 19 grudnia, 2024
reklama
zamów reklamę

Matka łamie prawo, bo posłała syna do szkoły blisko domu. Sąd odesłał go do placówki oddalonej o 200 km

WiadomościMatka łamie prawo, bo posłała syna do szkoły blisko domu. Sąd odesłał...

— Sąd nie rozumie, że mój syn się zmienił! — twierdzi matka 16-letniego Sebastiana, który decyzją sądu ma iść do szkoły oddalonej o 200 km od miejsca zamieszkania. Wszelkie koszty z tym związane ma pokryć rodzina chłopca.

Sebastian Domański mieszka ze swoją mamą Agnieszką Czeczka we wsi Gronity pod Olsztynem. Jego problemy zaczęły się cztery lata temu, kiedy jako nastolatek odmówił chodzenia do szkoły. Matka Sebastiana zdecydowała, że jedynym sposobem na ukończenie przez niego podstawówki będzie przeniesienie go do Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Giżycku, gdzie chłopakowi przydzielono kuratora.

W ośrodku Sebastian przebywał do ukończenia 8 klasy. Pobyt w zamkniętym ośrodku pozytywnie wpłynął na nastolatka i wydawało się, że życie Sebastiana wraca na właściwe tory. Po ukończeniu podstawówki dostał się do Zespołu Szkół Ekonomiczno-Handlowych w Olsztynie, gdzie od września bieżącego roku kształci się na piekarza.

— Sebastian chodzi teraz normalnie do szkoły, uczy się i jest zadowolony — cieszy się matka chłopaka — Jako jedyny w całym mieście wybrał zawód piekarza. W Olsztynie żaden młody człowiek, który kończył podstawówkę w tym roku, nie zdecydował się na taki zawód. Od razu poszedł do piekarni SPOŁEM na praktykę. Tam średnia wieku to 50+ i młodzi piekarze są bardzo poszukiwani. Syn się tam odnalazł i widać, że jest zadowolony. Po ukończeniu nauki ma tam zapewnioną pracę na 3 kolejne lata — dodaje.

Choć Sebastian chce wrócić do normalnego życia, może się to okazać niemożliwe. Niedawno do jego domu dostarczono pismo od Starosty Olsztyńskiego, który na podstawie wyroku sądu kieruje Sebastiana do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Warszawie prowadzonego przez księży orionistów. Teraz droga do szkoły zajmuje Sebastianowi 10 minut. Ośrodek, do którego ma trafić, jest oddalony o 200 km od jego domu. Wszelkie związane koszty związane z jego pobytem w ośrodku ma pokryć rodzina.

— Sebastian skończył ósmą klasę i poszedł, tak jak sobie wybrał, do zawodówki. A teraz sąd znów przysłał pismo, że ma się cofnąć do szkoły podstawowej i to gdzieś pod Warszawę do MOW-u, który prowadzą jacyś księża. Sąd nie wierzy, że moje dziecko się zmieniło — mówi załamana matka chłopca. — 7 września 2020 roku miałam się stawić na spotkanie w sądzie, ale pomyliłam daty i je przegapiłam. Okazało się, że sąd podjął decyzję zaocznie, kiedy mnie nie było. — dodaje.

Rodzice Sebastiana są po rozwodzie i mieszkają oddzielnie. Pomimo tego, że ojciec chłopaka nadal ma pełne prawa rodzicielskie, pisemne wezwanie z sądu otrzymała tylko Agnieszka Czeczka.

— Zadzwoniłam do Głównego Kuratora Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Olsztynie. Powiedziano mi, że łamię prawo, bo moje dziecko chodzi teraz do szkoły. Jako takich wyroków z sądu nie dostałam, więc nie mam nawet jak napisać odwołania. Ze Starostwa Powiatowego dostałam tylko skierowanie dla Sebastiana do tego ośrodka w Warszawie — żali się matka 16-latka. Jak twierdzi, negatywna opinia o chłopcu została wydana w 2019 roku, a przez rok młody człowiek może się zmienić.

Zmiany w zachowaniu Sebastiana zdaje się nie widzieć sąd, który 27 maja 2020 r. wydał postanowienie o umieszczeniu nieletniego w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Warszawie. Podstawą decyzji były prowadzone od 5 lat postępowania z udziałem Sebastiana oraz opinia biegłych sądowych z opiniodawczego zespołu sądowych specjalistów. Zdaniem sądu, dotychczas stosowane środki wychowawcze nie przyniosły efektów. Ze względu na to, że matka chłopca nie złożyła apelacji, orzeczenie sądu uprawomocniło się w dniu 4 czerwca 2020 r.

Chociaż we wskazanym przez sąd ośrodku wychowawczym możliwa jest dalsza edukacja Sebastiana, jego matka jest pełna obaw. — To dobre dziecko, nawet papierosów nie pali. Uczy się i wybrał sobie dobry zawód. Teraz sąd nie znając mojego dziecka tak, jak matka go zna, chce mu to odebrać. Ośrodki wychowawcze pełne są trudnej młodzieży. On zdecydował się wyrwać z tego środowiska, ale chyba mu się nie uda — mówi zrozpaczona.

Nie zabierajcie mi syna do ośrodka. Matka łamie prawo, bo posłała syna do szkoły na piekarza (roboczy)

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane