W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Olsztynie zorganizowano szkolenie z udziałem zarażonej koronawirusem lekarki. Od tamtej chwili nie przebadano żadnego z ok. 50 lekarzy uczestniczących w szkoleniu – informuje Onet.
25 marca dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie zorganizowała dla lekarzy szkolenie z zakresu procedur bezpieczeństwa. W jednej z sal zgromadzono około 50 pracowników z całego szpitala – donosi Onet, powołując się na źródła w szpitalu. – Już sama organizacja takiego spotkania łamała wszelkie procedury bezpieczeństwa.
Wśród zebranych znajdowała się lekarka, która wróciła z zagranicy. Podczas szkolenia zdradzała objawy zakażenia koronawirusem, a po szkoleniu została poddana badaniu na jego obecność. Szpital nie zainterweniował, nie odesłał też pozostałych lekarzy do kwarantanny, tylko skierował do pracy. Po paru dniach okazało się, że badana jest zakażona koronawirusem. Jak mówią anonimowo Onetowi lekarze dyrektorka placówki Irena Kierzkowska, bagatelizuje sprawę i nie chce poddać badaniu lekarzy obecnych na spotkaniu z zarażoną koleżanką.
30 marca, otrzymując informacje na temat zarażonego koronawirusem ordynatora Szpitala Wojewódzkiego (pisaliśmy o tym przedwczoraj:Ordynator ze szpitala wojewódzkiego w Olsztynie zakażony koronawirusem. Jego stan jest ciężki), a także prawdopodobnie innych lekarzy szpitala, zadzwoniliśmy, aby potwierdzić informację do Przemysława Praisa, rzecznika Szpitala Wojewódzkiego. Długo zastanawialiśmy się, czy upubliczniać tę rozmowę, ale w świetle faktów, o których pisze Onet, wydaje się, że władze szpitala już wtedy nerwowo reagowały, wiedząc, że nie zachowały procedur, a sytuacja wymyka się im spod kontroli.
Rozmowa z rzecznikiem. 30 marca, godz. 14.42
TKO: – Dzień dobry
Rzecznik: – No.
TKO: – Do pana Przemysława się dodzwoniłem?
Rzecznik: – Tak, tak.
TKO: – Panie rzeczniku chciałem się podpytać, bo uzyskałem informację, że od państwa ordynator przebywa zakażony…
Rzecznik: – Wie pan, tak nie będziemy rozmawiać…
TKO: – Słucham?
Rzecznik: – O takich rzeczach nie będziemy rozmawiać.
TKO: – Chciałbym bez nazwisk dowiedzieć się…
Rzecznik: – Tam bez nazwisk, proszę pana, pan se jaj nie robi w takiej sytuacji. Weź się pan do roboty, kurde maskę nałóż i idź spać.
Nie reagowaliśmy wcześniej na to skandaliczne zachowanie, bo priorytetem była dla nas publikacja informacji o zarażonym ordynatorze, którą opublikowaliśmy tego samego dnia.
Onet próbuje również uzyskać potwierdzenie swoich informacji i podobnie jak redakcja TKO trafia na mur w postaci rzecznika szpitala. Redakcja pyta o procedury i docieka, dlaczego do pracy przychodzą lekarze, którzy mieli kontakt z zarażoną lekarką. Rzecznik szpitala znów daje „popis”, odpowiadając, że „nie może udzielić odpowiedzi na zadane pytania”, bo „ich udzielenie spowodowałoby naruszenie przepisów dotyczących ochrony danych osobowych”.
Ostatecznie, jak informuje Sanepid ustami Krzysztofa Guzka, rzecznika wojewody warmińsko-mazurskiego, tylko część lekarzy znalazła się w kwarantannie, bo zarażona na spotkaniu była krótko. Lekarze jednak dementują te doniesienia w rozmowie z Onetem. Ponoć tylko dwie czy trzy osoby na nią trafiły, a reszta nie jest objęta żadnym nadzorem epidemiologicznym.
Sprawą zajmuje się już olsztyńska prokuratura. – Do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie wpłynęło anonimowe zawiadomienie dotyczące sprowadzenia zagrożenia epidemiologicznego przez dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie poprzez przeprowadzenie w dniu 25 marca szkolenia w którym miało uczestniczyć ponad 50 osób, w tym osoba u której później wykryto koronawirusa COVID-19 i dyrektor zaniechała podjęcia stosownych działań mających na celu zapobieżenie rozprzestrzenienia się zarażenia na inne osoby — powiedział nam Krzysztof Stodolny, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Afera w szpitalu wojewódzkim nie jest jedyną w naszym województwie, która dotyczy służb medycznych i epidemiologicznych. W Poliklinice potwierdzono przypadek jednego zarażenia, a w Nowym Mieście Lubawskim najprawdopodobniej szefowa tamtejszego Sanepidu zaraziła kolejne kilkanaście osób podczas spotkania sztabu zarządzania kryzysowego (artykuł: 15 osób zakażonych przez pracownika sanepidu? Największe ognisko koronawirusa na Warmii i Mazurach).
AKTUALIZACJA
Olsztyński sanepid wydał oświadczenie w tej sprawie:
Afera w szpitalu z koronawirusem? Olsztyński sanepid wydał oświadczenie
Od redakcji
Wiemy, że sytuacja jest poważna i polska służba zdrowia znalazła się w sytuacji wyjątkowej. Ogromny szacunek należy się wszystkim, którzy walczą o to, abyśmy byli zdrowi. Szczególnie lekarzom, ratownikom, pielęgniarkom, znajdującym się na „pierwszej linii frontu”, którzy codziennie narażają swoje zdrowie.
Trudno jednak tłumaczyć kierownictwo placówek służby zdrowia, które, jak widać po przykładzie Szpitala Wojewódzkiego, nie panuje nad sytuacją lub reaguje nerwowo ustami swojego rzecznika, gdy my – dziennikarze – próbujemy wykonywać swoją pracę.
Takie zachowania nie budują atmosfery ufności, ale tworzą domysły i niedopowiedzenia. A te z kolei wprowadzają nerwowość i coraz większy niepokój. A już chyba nie trzeba nas więcej straszyć…
Więcej:
Koronawirus w olsztyńskiej poliklinice. Pracownik szpitala zakażony
Jestem pracownikiem Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie. Rzecznika placówki Pana Przemysława Praisa znam od pięciu lat i nie wierzę w te kłamstwa jakie o nim napisaliście. Pan Przemek to bardzo kulturalny człowiek. “Pan se jaj nie robi” kto to wymyślił? Wykorzystujecie tylko sytuację i jego stanowisko, żeby go oczernić i zrobić aferę. Powinniście mówić prawdę, zwłaszcza teraz, kiedy mamy tak ciężkie czasy.
Ten lekarz zmarł