Policjanci wyjaśniają okoliczności tragicznego w skutkach wypadku drogowego, do którego doszło na trasie Morąg – Miłakowo.
Do zdarzenia doszło w minioną sobotę około godz. 16:30 na trasie Morąg – Miłakowo. Z nieustalonych przyczyn kierowca BMW stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w przydrożne drzewo. Mężczyzna zginął na miejscu. Wraz z nim podróżowało dwóch pasażerów, którzy w stanie ciężkim trafili do szpitali. Niestety jeden z nich zmarł na skutek poniesionych obrażeń. Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności oraz przyczyny tego tragicznego w skutkach zdarzenia.
Podczas obsługi tego tragicznego w skutkach wypadku drogowego doszło do kolejnego zdarzenia w tym miejscu. Kierowca Volvo wjechał w zaparkowany wóz strażacki, nie zatrzymał się i zaczął oddalać się z miejsca kolizji. Całe zajście widzieli policjanci, którzy pomagali w zabezpieczaniu miejsca wypadku. Natychmiast ruszyli za sprawcą kolizji wysyłając sygnały świetlne i dźwiękowe, by się zatrzymał. Kierowca nie reagował jednak na polecenia funkcjonariuszy. W pewnym momencie porzucił pojazd i próbował uciekać pieszo. W czynnościach brali udział również dzielnicowi z posterunku w Miłakowie, którzy zatrzymali mężczyznę. Jak okazało się 29-latek był pijany. Badanie na zawartość alkoholu w jego organizmie wykazało blisko 2 promile. Ponadto, mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. Teraz sprawą 29-latka zajmie się sąd.
BMW, tylni napęd, trochę deszczu i zero wyobraźni to częsta przyczyna śmiertelnych wypadków.