Ledwo wybrali Miss, a już kłócą się, która jest prawdziwa. Między Olsztynem, a Elblągiem rozgorzała wojna. Do boju ruszyli prawnicy uzbrojeni w pozwy i żądania zapłaty.
Organizowanie wyborów miss, to także biznes. Nic dziwnego, że organizatorzy strzegą swoich interesów, jak mogą. Jednak warto przypomnieć, że przez piękne kobiety upadła niejedna firma.
Ani Olsztynowi, ani Elblągowi – miejmy nadzieję – upadek nie grozi, jednak prawdziwa wojna już trwa. Olsztyńscy organizatorzy wyborów uważają, że to oni mają jedynie prawo do przeprowadzania ich pod logotypem wyborów najpiękniejszej mieszkanki Warmii i Mazur.
– Działamy prawie 30 lat pod logo. Tylko my mamy prawo organizować te wybory. Wybory w Elblągu bezprawnie korzystają z naszego szyldu i są bezprawne – powiedział nam Rafał Gozdur.
Właściciele logo Miss Warmii i Mazur z Olsztyna napisali już pozwy. Od organizatorów wyborów Miss Warmii i Mazur Elbląg, żądają zapłacenia 380 tysięcy złotych odszkodowania. Za występowanie w koszulkach z nadrukiem logo, które uważają za swoją własność, olsztyńscy właściciele marki Miss Warmii i Mazur chcą też 80 tysięcy od wybranej w Elblągu królowej urody.
– My z nikim wojny nie prowadzimy. Robimy swoje i mamy do tego prawo. I tak, to nasze miss pojadą na ogólnopolskie eliminacje – ripostuje Anna Samsel, organizatorka elbląskich wyborów.
Tego, że to olsztyńskie wybory otwierają drzwi do korony Miss Polski, są jednak pewni organizatorzy wyborów, które odbyły się w olsztyńskim hotelu Kopernik. Cały spór łagodzi jedynie fakt, że w obu konkurujących ze sobą eliminacjach wyborów Miss, startowały naprawdę piękne kobiety.
Na stronie Miss Polski wyraźnie jest napisane, że licencje ma konkurs z Elbląga, nie Olsztyna.
Elbląg robi wszystko by się skłócić z Olsztynem. Ponadto Elbląg przez wielu jest uznawany za taki nasz Sosnowiec, wiec nie dziwi mnie tam nic.