Taksówkarz z Olsztyna, który przeczytał o agresorze z Jarot, zgłosił, że „duży i łysawy” mężczyzna groził mu śmiercią i odmówił zapłaty za przejazd. Do ataku doszło w taksówce – wszystko zarejestrowała kamera.
Kolejny incydent z agresywnym mężczyzną na Jarotach
Nie minęło wiele dni od informacji mieszkańców Jarot o mężczyźnie, który terroryzuje osiedle, a pojawiła się kolejna relacja – tym razem taksówkarza. Mężczyzna twierdził, że możliwe, iż ten sam „duży i łysawy” mężczyzna, o którym pisaliśmy wcześniej, groził mu śmiercią i nie zapłacił za kurs. Całe zajście miało miejsce 24 maja i zostało zarejestrowane przez kamerę wewnątrz samochodu.
Groźby śmierci w taksówce i próba uniknięcia zapłaty za kurs
Jak wynika z relacji kierowcy taksówki Bolt, pasażer – rosły, łysy mężczyzna – wsiadł do pojazdu w okolicy Wysokiej Bramy. Po przyjeździe na miejsce przy ul. Lazurowej (Jaroty), kiedy taksówkarz poinformował pasażera, że należność za przejazd wynosi 16,69 zł, mężczyzna zaczął unikać zapłaty. Stwierdził, że być może ktoś po niego wyjdzie i że to „nie on zamawiał kurs”. Dodał też, że nie ma kontaktu do osoby, która rzekomo zamówiła przejazd. Kierowca uznał, że sytuacja jest dziwna, ale dał mężczyźnie chwilę na rozwiązanie sprawy.
Po około dziesięciu minutach oczekiwania pasażer nagle zmienił ton. Zwrócił się w stronę kierowcy i dwukrotnie zapytał: „Chcesz żyć? Chcesz żyć?”. Po czym dodał: „To mnie tu zostaw” i otworzył drzwi.
Zaskoczony kierowca zapytał, czy wie, czym są groźby karalne. Mężczyzna nie odpowiedział wprost, lecz ponownie wypowiedział słowa: „Chcesz żyć?”, po czym dodał krótkie „Siedź cicho” i gwałtownie trzasnął drzwiami, opuszczając pojazd.
Taksówkarz dzwoni na 112 i próbuje uciec przed napastnikiem
Kierowca Bolta zareagował natychmiast – zadzwonił na numer alarmowy 112 i poinformował o sytuacji dyspozytora. W międzyczasie skontaktował się z zespołem bezpieczeństwa firmy Bolt, przekazując im szczegóły zdarzenia. Nie był jednak jeszcze bezpieczny – z wnętrza pojazdu zauważył, że agresywny pasażer zawraca i rusza w jego kierunku.
Nie czekając na dalszy rozwój sytuacji, kierowca postanowił odjechać. Niestety, wkrótce okazało się, że wjechał w ślepą uliczkę. Zatrzymał się tylko na chwilę, by rozejrzeć się za możliwą drogą ucieczki. W tym czasie napastnik był coraz bliżej.
Na szczęście udało się go ominąć i wyjechać z pułapki. Kierowca dotarł do punktu, gdzie przyjechali funkcjonariusze policji.
Policja zatrzymuje agresora, który „niczego nie pamięta”
Funkcjonariusze ujęli agresora i przeprowadzili rozmowę z obiema stronami. Mężczyzna tłumaczył się, że „nie pamięta” żadnych gróźb ani tego, by odmówił zapłaty. Ostatecznie jednak uregulował należność za kurs i pozostał na miejscu z policją.
Kierowca Bolta, po upewnieniu się, że może bezpiecznie odjechać, opuścił teren.
Policja zaprzecza, że to ten sam agresor co we wcześniejszych incydentach
Zarówno opis fizyczny, jak i lokalizacja zdarzenia – Jaroty – wskazywała, że może chodzić o tego samego mężczyznę, który wedle wcześniejszych informacji terroryzuje mieszkańców. Jak wcześniej relacjonowaliśmy, agresywny „duży, łysawy” mężczyzna atakował przechodniów, ubliżał im, a także uderzył kasjera w sklepie.
„Przyszedł tu i uderzył kasjera. W okolicy jest on znany z wyglądu. To duży, łysawy gość. Zaczepia wszystkich” – mówił mieszkaniec Jarot w rozmowie z Radiem Olsztyn.
Z informacji przekazanych przez policję wynika jednak, że nie ma podstaw, by łączyć oba zdarzenia pod kątem sprawcy: „Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie 24 maja 2025 r. interweniowali w Olsztynie przy ul. Lazurowej w sprawie zgłoszenia kierowcy taksówki. Wskazany przez zgłaszającego sprawca interwencji nie był tym samym mężczyzną, którego dotyczyła interwencja z 22 maja 2025 r. w jednym ze sklepów w Olsztynie (…).” – przekazał podkom. Jacek Wilczewski z Zespołu Informacyjno — Prasowego Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Mieszkańcy Jarot domagają się większego bezpieczeństwa na osiedlu
Mimo że policja zaprzecza, jakoby sprawcą obu zdarzeń był ten sam mężczyzna, wielu mieszkańców Jarot nie ukrywa rosnącego niepokoju. Powtarzające się przypadki agresji – zarówno wobec przechodniów, jak i pracowników czy kierowców – sprawiają, że osiedle coraz częściej postrzegane jest jako niebezpieczne. Zdaniem mieszkańców, niezależnie od tego, kto stoi za konkretnymi incydentami, sytuacja wymaga zdecydowanej reakcji. Domagają się zwiększenia obecności patroli i realnych działań prewencyjnych, które przywrócą spokój i poczucie bezpieczeństwa w tej części Olsztyna.
