0
2 C
Olsztyn
wtorek, 16 grudnia, 2025
reklama

Nowe serwisy na TKO: Sport | Nekrologi

12-latek zlecił pobicie 15-letniego Janka? Zaproponował sprawcy 400 zł

Szczytno12-latek zlecił pobicie 15-letniego Janka? Zaproponował sprawcy 400 zł

W Brajnikach został pobity 15-letni Janek. Nieznany sprawca napadł go na polnej drodze, przewrócił i okładał pięściami po twarzy, po czym uciekł. Rodzina poszkodowanego ustaliła, że najprawdopodobniej pobicie zlecił 12-latek, który zaproponował sprawcy 400 złotych.

reklama

Szokująca sprawa

Sprawę ujawnił portal tygodnikszczytno.pl, do którego zwróciła się ciocia Janka, pani Agnieszka.
– W coś takiego niesamowicie trudno nam uwierzyć, ale fakty, rozmowy i nagrania wskazują na to, że za pobiciem mojego siostrzeńca stoi dwunastolatek – powiedziała kobieta. – Nie mogłam tego tak zostawić, bo dziś zlecił pobicie, a za jakiś czas być może zleci morderstwo.
Rodzina pobitego chłopca chciała rozwiązać sprawę ugodowo, jednak okazało się to niemożliwe.
Pani Agnieszka zwróciła się do ojca 12-letniego Bartka i do księdza, ponieważ obaj chłopcy są ministrantami i spodziewała się, że po jego interwencji dojdzie do przeprosin i sprawa się zakończy. Jednak dorośli zareagowali… dziwnie.
Ojciec Bartka nie wierzy, że jego syn mógł to zrobić, nie przekonały go nawet nagrania z 16-letnim sprawcą pobicia, który do wszystkiego się przyznał i wskazał jego syna jako zleceniodawcę pobicia. Ksiądz z kolei nie chciał się w to mieszać, ponieważ „ma złe kontakty z prasą”.

Chłopcy dobrze się znali

Gdy Janek bywał na wakacjach w Brajnikach, Bartek i jego starszy brat Damian często się z nim spotykali, także w domu poszkodowanego.
– Ten młodszy od czerwca niemal każdego dnia był u nas. Jadł, pił, bywało, że spał. Jeździł z nami na wycieczki… – opowiada pani Agnieszka.
Nie mogła znaleźć powodu, dla którego Janek mógłby chcieć zrobić krzywdę Jankowi. Początkowo nie brała pod uwagę takiej możliwości, jednak zaczęła sobie przypominać różne drobiazgi, które w sumie dały obraz sytuacji.
– Jakiś czas temu mojej dorosłej córce zginął wkład do papierosów elektronicznych. Zginął, to zginął, zdarza się. Ale przy jednej z wizyt dwunastoletniego Bartusia wypadł mu taki z torebki. Podobny. Wówczas Janek powiedział nawet na głos, że to taki sam jak Weroniki. Bartuś zareagował dziwnie, bo nagle wstał i powiedział, że musi iść do domu.
Pani Agnieszka nie drążyła tematu, bo, jak mówi, „nikt Bartka za rękę nie złapał, a takie rzeczy się czasem dzieciom zdarzają”.
Później zaczęła się rywalizacja Janka z Damianem o wiedzę na temat urządzeń czterokołowych, dochodziło do słownych przytyków, jednak nie działo się nic niepokojącego.

reklama

Chłopcy wywabili z domu ofiarę

W czwartek 11 sierpnia koło godziny 20 starszy brat Bartka zaprosił go na konie.
– Zanim Janek to odczytał, ja dostałam już sms z pytaniem, czy Janek odczytał tę wiadomość. Potem dzwonił i dopytywał, którą drogą będzie szedł. Ale wówczas tego jeszcze w ogóle nie kojarzyłam, że może to być jakiś podstęp – relacjonuje ciocia Janka.
Janek na konie poszedł. Na polnej drodze został napadnięty przez nieznanego sprawcę, który zaczął go okładać pięściami.
– Ten chłopak nie miał żadnego powodu, aby mnie bić. Miałem telefon, portfel, karty i rower przy sobie. Nic nie zabrał. Gdy zaczął mnie bić, rzucił tylko „Co ja tu w ogóle robię?” i tyle. Coś takiego. Ale nie pamiętam wszystkiego – opowiada Janek.
Zdarzenie widziała Weronika, córka pani Agnieszki, która zaalarmowała matkę. Zanim ta dobiegła na miejsce, sprawcy już nie było, ale Weronika i Janek widzieli go wcześniej, gdy chował się za reklamą z ogłoszeniem o sprzedaży działek.

Sprawca przyznał się do winy

Pani Agnieszka skojarzyła smsy, dotychczasowe zachowanie nastolatków i pobicie, zadzwoniła więc do braci. Damian nie chciał się przyznać do niczego, jednak gdy powiedziała Bartkowi, że wie wszystko, podał imię i nazwisko napastnika.
Janek po pobiciu trafił do lekarza. Obyło się bez poważniejszych obrażeń, jednak miał podbite oko, krwawił, miał uraz dziąseł, bolała go głowa.
Pani Agnieszka skontaktowała się ze sprawcą – okazał się nim 16-latek. Przyznał się do winy, przeprosił i powiedział, że Bartek obiecał mu za to 400 złotych.
Janek nie ma do niego żalu.
– Chłopak przyznał się, przyszedł do nas, honorowo mnie przeprosił. Powiedział, że zrobił głupotę. Nie mam już mu tego za złe. Dogadaliśmy się – mówi Janek.

Czy Bartek poniesie konsekwencje zlecenia pobicia?

Nie wiadomo.
Pani Agnieszka dysponuje nagraniem, na którym 16-latek opowiada, że pobicie zlecił mu Bartek, obiecał mu za to 400 złotych, „gdy sprawa ucichnie”. Mimo tego nie chciała rozdmuchiwać sprawy, oczekiwała przeprosin od 12-latka, zrozumienia, że źle zrobił.
– Gdyby Bartuś, jego tata przyszli i przeprosili nas, przyznali się do tej głupoty, to temat byłby dla nas zakończony. Chodziło nam tylko o to, aby ten 12-letni chłopiec poczuł, że zrobił coś złego. Bo to naprawdę bardzo groźna sytuacja. Dziś zlecił pobicie, a co będzie, jak będzie dorosły? Zleci zabójstwo? – pyta pani Agnieszka.
Nie zamierzała zawiadamiać policji ze względu na 16-latka, który zrozumiał swój błąd, przeprosił, powiedział prawdę.
– Chłopak wie, że zrobił głupotę, zachował się w stosunku do nas bardzo honorowo i odważnie, przyszedł, przeprosił, powiedział prawdę. Myślę, że to większa kara niż włóczenie się po sądach – uważa kobieta.

Ojciec Bartka nie widzi problemu

Ojciec Bartka nie chciał przyjąć do wiadomości, że jego syn mógł się w ten sposób zachować. W ogóle nie chciał słuchać nagrania, zaczął też grozić pani Agnieszce zniszczeniem kariery.
– Słychać było, że wyśmiewa nas w obecności swoich synów. Kiepski wzór i raczej zachęta do dalszych takich działań dla jego dzieci niż nagana. Dlatego stwierdziłam, że tematem zainteresuję prasę. To naprawdę niebezpieczne. Nie zależy mi na ukaraniu tego 12-latka, ale raczej na wyedukowaniu, że to, co zrobił, jest wybitnie naganne – podkreśla kobieta.

Ojciec Bartka uważa sprawę za „dziwną”

Dziennikarze portalu tygodnikszczytno.pl skontaktowali się z ojcem Bartka i Damiana, który powiedział im, że nie wierzy, aby jego syn mógł zrobić coś takiego. Podkreślił, że obaj synowie są ministrantami i mają dobrą opinię, nie są agresywni.
– Cała ta sprawa jest bardzo dziwna. Rozmawiałem już na ten temat z dzielnicowym. Jeśli ta pani rzuca na moje dzieci takie oskarżenia, to będę chciał, aby zajęła się tym policja i wyjaśniła to do końca. W ogóle dziwię się, dlaczego sama zaczęła przesłuchiwać dzieci, a nie zgłosiła tego po prostu na policję – powiedział ojciec chłopców.

źródło: Tygodnik Szczytno

Przeczytaj także

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

reklama
Włącz powiadomienia e-mail
Wyślij maila o
6 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze

Bransoletki męskie – jak je nosić i z czym łączyć?

Coraz więcej panów sięga po dodatki, które podkreślają ich styl i charakter.

7 pomysłów na prezent pod choinkę dla niej

Kup coś, co wywoła uśmiech i zainspiruje.

Migracja do Shopify krok po kroku – o czym powinieneś wiedzieć?

Ważne jest zachowanie odpowiedniej kolejności działań.

Czy używany iPhone 15 Pro to rozsądny wybór dla wymagających użytkowników?

Zakup smartfona z najwyższej półki nie zawsze musi oznaczać sięganie po fabrycznie nowy egzemplarz.

Jaki prezent na święta przygotować własnoręcznie?

Dlaczego warto postawić na upominki bożonarodzeniowe zrobione samodzielnie.

Jak przygotować gabinet stomatologiczny do codziennej pracy? Niezbędne materiały i akcesoria

Właściwe przygotowanie gabinetu stomatologicznego gwarantuje bezpieczeństwo i efektywność pracy.

Horyzonty Przyszłości: Prognoza Dominacji Technologii i Filamentów w Świecie Druku 3D

Technologia druku 3D dynamicznie przekształca się w pełnoprawny sektor przemysłowy i konsumencki.

Czym są opakowania typu display?

Displaye łączą funkcję ochronną z prezentacyjną.

Metody testowania wytrzymałości i odporności ubrań roboczych

Profesjonalna odzież robocza przechodzi szereg testów, aby zapewnić bezpieczeństwo i trwałość.
reklama
reklama