Ten weekend okazał się być szczególnie bezpieczny na Wielkich Jeziorach Mazurskich – przekazał dyżurny ratownik MOPR z Giżycka, Tomasz Kurowicki. W sobotę i niedzielę ratownicy nie mieli wielu zgłoszeń od żeglarzy i motorowodniaków. Jedynym wezwaniem była łódż, która skończyła się brakiem paliwa. W niedzielę wiatr pozwolił na spokojną żeglugę, a siła wiatru nie sięgała więcej niż 5 stopni na skali Beauforta.
Dyżurny MOPR w Giżycku wyjawił, że wypoczywający na Mazurach żeglarze mają doświadczenie i zachowują ostrożność. Zaznaczył również, że tak spokojne weekendy są rzadkie i zdarzają się tylko na początku oraz na końcu sezonu żeglugowego. Zwykle między czerwcem a wrześniem, codziennie potrzebna jest pomoc ratowników.
W sobotę, gdy wiatr powiewał zaledwie 2 stopnie na skali Beauforta, ratownicy MOPR nie mieli żadnych interwencji przez cały dzień. W całym regionie nie było również żadnego zgłoszenia z przyczyn nietrzeźwości sterników.
MOPR patroluje Wielkie Jeziora Mazurskie przez cały rok i w ciągu całego roku podejmuje około 500 interwencji. W sezonie na wodzie stacjonują karetki wodne. Ratownicy pełnią dyżury w stacjach MOPR w Harszu – Skłodowie, Giżycku, Mikołajkach i Piszu – Łupkach przez cały rok oraz w sezonowych stacjach w Sztynorcie, Rynie i Wierzbie.
Źródło: PAP