Uratowani to turyści z Warszawy w wieku 40 i 55 lat. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce sprawdzili ich stan trzeźwości, bo czuli od nich alkohol. Okazało się, że obaj są nietrzeźwi, a do tego żaden z nich nie posiada uprawnień do kierowania łodzią z silnikiem. Resztę majówki spędzili w policyjnym areszcie.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w sobotę (1 maja br) około godz. 18.00 na Jeziorze Orzysz. Ratownicy ze Stowarzyszenia „Podwodnik” otrzymali zgłoszenie, że na jeziorze przewróciła się łódka i dwie osoby wpadły do wody. Natychmiast przystąpili do działania powiadamiając o tym zdarzeniu policjantów. Ratownicy wyciągnęli z wody dwóch turystów. Nie wymagali oni pomocy medycznej.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia ustalili, że uratowani mężczyźni to mieszkańcy Warszawy w wieku 40 i 55 lat. Wyraźnie czuć było od nich alkohol. Funkcjonariusze sprawdzili ich stan trzeźwości. Młodszy miał blisko 1 promil alkoholu w organizmie, a starszy prawie 1,5 promila. Obaj zostali zatrzymani w policyjnym areszcie.
Wyjaśniając okoliczności tego zdarzenia policjanci ustalili, że za sterami łodzi stał 40-latek. W pewnym momencie trącił ster łokciem w wyniku czego łódź się przewróciła, a oni wpadli do wody. Żaden z nich nie posiadał uprawnień do kierowania łodzią z silnikiem zaburtowym o mocy 15 KM.
Po wytrzeźwieniu 40-letni mieszkaniec Warszawy usłyszał zarzut kierowania łodzią z silnikiem w stanie nietrzeźwości. Nie kwestionował swojej winy. Dodał tylko, że nie spodziewał się, że znajduje się jeszcze pod działaniem alkoholu.
Kierowanie łodzią silnikową w stanie nietrzeźwości jest takim samym przestępstwem jak jazda samochodem w stanie powyżej 0,5 promila alkoholu w organizmie. Grozi za to kara nawet 2 lat pozbawienia wolności.
Źródło: KPP Pisz
Pijana trzoda z Warszawy a nie turyści.