Policjanci zatrzymali 40-latka, który ukradł sprzed sklepu dwie skrzynki pączków. Mężczyzna tłumaczył dzielnicowemu, że “miał ochotę na coś słodkiego”, ale policjant tak szybko odzyskał jego łup, że nie zdążył zjeść ani jednego pączka.
Policja poinformowała, że po 6 rano sprzed sklepu spożywczego w Węgorzewie zniknęły dwie skrzynki z pączkami. Skrzynki z pieczywem stały przed sklepem od 4 rano, ale gdy właściciel otwierał sklep zauważył, że brakuje pączków. Zaalarmował policję.
“Interwencję w tej sprawie podjęli dzielnicowi, dobrze znający swój rejon, i już po chwili od zgłoszenia zapukali do drzwi jednego z mieszkańców Węgorzewa. Ich podejrzenia się potwierdziły. W pokoju 40-latka funkcjonariusze znaleźli dwie skrzynki ze słodkim pieczywem. Mężczyzna tłumaczył policjantom, że miał ochotę na coś słodkiego z rana i skorzystał z okazji. Na szczęście sprawca jeszcze nie zdążył spróbować słodkości i funkcjonariusze odzyskali całe skradzione mienie” – poinformowała policja.
Wartość skradzionych pączków wynosiła 130 zł. Złodziej dostał mandat, policja nie podała jego wysokości.
Właściciel sklepu zadowolony z odzyskania dwóch skrzynek pączków osobiście przyjechał do komendy w Węgorzewie i podziękował “za bardzo szybką reakcję i odzyskanie skradzionego mienia”.
Skrzynki z pieczywem stoją luzem przed sklepem 2 godziny. Ktoś może coś tam dorzucić od siebie, jakiś środek chemiczny lub cokolwiek. Gdzie jest sanepid?