Koń Bucefał został znaleziony w jednym z warmińskich lasów w lipcu 2020 roku. Zwierzę było w okropnym stanie, pozostawione na pewną śmierć. Poszukiwania poprzedniego właściciela wciąż trwają.
Bucefał to 23-letni koń wielkopolski. Został znaleziony 30 lipca 2020 roku, porzucony w lesie. Był w okropnym stanie:
„W momencie znalezienia miał poważny problem z zębami (nie mógł zamknąć pyska), zaawansowaną grzybicę (skóra schodziła mu płatami), był wychudzony (BCS1) i odwodniony do granic możliwości, miał zgniłe strzałki kopyt, słoniowaciznę lewej tylnej nogi wraz z dużą raną, grudę, wrzody, liczne rany i cięcia na ciele, kilkulitrowy ropień, podejrzewa się również zwyrodnienia stawów. Był tak słaby, że weterynarz odmówił nawet usunięcia ropnia, obawiając się, że spowoduje to jego śmierć. Gdy szedł, ropa strzelała z jego boku na 1,5 metra.” – pisze obecna właścicielka Bucefała.
Koń został zaprowadzony do najbliższego gospodarstwa, oddalonego o 26km od miejsca znalezienia i ostatecznie już tam został z ludźmi, którzy zajmują się nim teraz.
Po znalezieniu konia, jego opiekunki postanowiły założyć stronę, na której będą informować o postępach w leczeniu Bucefała. Prosiły tam również o pomoc, którą okazało wiele osób. Ludzie zainteresowali się tą sprawą i oferowali wsparcie, co zresztą robią do tej pory.
Nadal nie wiadomo, kto doprowadził konia do takiego stanu. Oficjalnie zwierzę jest zarejestrowane jako zmarłe, co uniemożliwia jego ponowne zarejestrowanie. Odpowiednie placówki nie podają żadnych informacji o poprzednim właścicielu, dlatego każda informacja jest na wagę złota.
Teraz wszystkie rany na ciele Bucefała są zagojone, ostatnia zagoiła się w styczniu. Jest on w o wiele lepszym stanie niż w momencie znalezienia. Tyje powoli, jednak cały czas jest na dobrej drodze, dzięki obecnie zajmującym się nim osobom i obcym ludziom, którzy oferują swoją pomoc każdego dnia:
Myślę, że wygojenie tej ostatniej rany zamknęło pewien etap walki o życie i zdrowie Bucefała. Etap brudny, niejednokrotnie obrzydliwy, pełen poświęceń ze strony wszystkich, w tym weterynarzy, okolicznych hodowców, znajomych i całkowicie obcych nam ludzi, których poruszyła historia Bucka. Cieszę się, że możemy z dumą powiedzieć, że to jest już za nami.
I chcę tu podkreślić Waszą rolę, rolę wszystkich, którzy nas wsparli, którzy pomogli, pisali do nas niejednokrotnie nawet w środku nocy by coś poradzić, wysyłali czy przywozili leki i pasze na swój koszt a nawet robili je własnoręcznie. Pamiętajcie, że ratujecie tego konia razem z nami. Bez Was to by się nie udało. – dowiadujemy się od właścicielek.
Wszystkie osoby, które mogą mieć informacje na temat poprzednich właścicieli konia, proszone są o zgłoszenie ich na policję lub do obecnych opiekunek Bucefała.
Źródło: Koń Bucefał/Facebook
Jak to „zarejestrowane jako zmarłe”?? To podlega pod paragraf za fałszerstwo dokumentów?
Co z tymi ludzmi się dzieje?
Co tacy mają w swoich głowach?
Uważam, że należy ustalić, kto tak postąpił i ukarać przykładnie podając do publicznej wiadomości.
To słów brakuje na takie podłe zachowanie.