W tym tygodniu około 10 proc. mniej zachorowań w porównaniu z poprzednim tygodniem; ostatni tydzień przyniósł również około 10-procentowy spadek średniej dziennej liczby zgonów – poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski.
Minister zdrowia mówił na czwartkowej konferencji prasowej podsumował sytuację epidemiczną w Polsce.
„Mamy stopniowy spadek dziennej liczby zakażeń. Ten spadek w styczniu nieco wyhamował, bo te najbardziej dynamiczne spadki dziennej liczby zachorowań mieliśmy w zasadzie w grudniu. Potem mieliśmy pewien impuls świąteczny, którzy przyczynił się do tego, że dynamika spadku nie była kontynuowana, czyli mieliśmy pewną stabilizację” – mówił Niedzielski.
Podkreślił, że w ostatnim tygodniu sytuacja wygląda „trochę lepiej”. „Z całą pewności jest to zasługa dyscypliny społecznej, którą zachowaliśmy przez ten okres feryjny i myślę, że jest to też wskazanie, że było to dobre rozwiązanie w takim znaczeniu, że przyczyniło się do ustabilizowania sytuacji pandemicznej w Polsce” – dodał minister.
Podsumowując ostatni tydzień, a więc od 22 do 28 stycznia, Niedzielski przekazał, że sumaryczna, tygodniowa liczba zachoworań wyniosła prawie 39 tys., co daje średnią dzienną na poziomie 5 tys. 558 zachorowań. „Jest to wielkość, która jest mniej więcej 10 proc. mniejsza w stosunku do porównywalnej kategorii z poprzedniego tygodnia, kiedy ogólna liczba tygodniowa zachorowań wyniosła 43 tys. 293, co daje średnią na poziomie 6 tys. 200 zachorowań” – wskazywał Niedzielski.
Minister zdrowia mówił też o spadku liczby zgonów. „Ostatni tydzień przyniósł pewną poprawę z zakresie tej statystyki, bo spadek tej średniej dziennej liczby zgonów jest mniej więcej również 10-procentowy” – mówił.
Minister ocenił, że sytuacja w Polsce „wydaje się w tej chwili ustabilizowana”, ale – jak zaznaczył – należy zwrócić uwagę na dwa ryzyka. Jak wyjaśnił, chodzi o sytuację międzynarodową oraz o nowe mutacje koronawirusa.
„Właśnie te dwa ryzyka, to są te elementy, których nie możemy teraz nie uwzględnić przy podejmowaniu decyzji (dot. obostrzeń )” – mówił Niedzielski.
Minister zwracał też uwagę, na sytuacje w innych krajach europejskich i obostrzenia jakie w nich wprowadzono. Jako przykład podał m.in. Wielką Brytanię, gdzie – jak mówił – podjęto drastyczne decyzje: zamknięte szkoły, zamknięte sklepy, z wyłączeniem tych oferujących artykuły pierwszej potrzeby. Zamknięte są tam też – kontynuował – obiekty sportowe, czy usługowe, a prywatne spotkania są praktycznie niedopuszczalne.
Wskazywał też na przykłady Hiszpanii czy Francji, gdzie – zwrócił uwagę – funkcjonuje m.in. godzina policyjna.
Niedzielski wskazał ponadto, że w innych krajach, np. w Niemczech, lockdown został przedłużony do połowy lutego, a model pracy zdalnej obowiązuje do połowy marca.
„Otwieramy sklepy w galeriach handlowych, ale oczywiście z zachowaniem reżimu sanitarnego” – poinformował w czwartek Niedzielski, dodając, że od 1 lutego wracamy do rozwiązania, które obowiązywało już w grudniu.
„Z naszych obserwacji wynika, że skutek epidemiczny tego działania nie był wyraźnie zauważalny, widać, że też nauczyliśmy się dbać o to, żeby trzymać dystans w tych sklepach, być w maseczkach (…), więc wydaje się, że przy tych parametrach pandemicznych, o których mówiłem na wstępie, takie rozwiązanie jest możliwe” – powiedział minister.
Jak dodał, rozwiązanie to jest „ostrożnym krokiem”. Wskazał, że kraje sąsiadujące z Polską, takie jak Słowacja czy Czechy, w pewnym momencie zdecydowały się na „odważne poluzowanie obostrzeń”, a potem „stawały się niestety niechlubnym liderem zachorowań”.
„To jest krok, który ostrożnie wykonujemy, po to, by umożliwić jednak taki stopniowy, bardzo powolny powrót do normalności” – podkreślił szef MZ.
Niedzielski podsumował w czwartek na konferencji prasowej, statystyki dotyczące zakażeń koronawirusem „płynące z otoczenia międzynarodowego”. Według niego są one złe.
„Trudno jest przypuszczać, że Polska będzie +zieloną wyspą+ na tle zachorowań w innych krajach Europy” – powiedział. Dodał, że trudna sytuacja epidemiczna jest w krajach sąsiedzkich, na Słowacji i w Czechach.
„Nieuwzględnienie tego elementu byłoby nieodpowiedzialne” – ocenił w kontekście obowiązujących rządowych obostrzeń w Polsce.
„Realnym ryzykiem”, które jest uwzględniane przez rząd są mutacje koronawirusa. Niedzielski przyznał, że w Polsce potwierdzono dwa wypadki zakażenia wirusem mutacji brytyjskiej. Druga z osób z tą mutacją wirusa jest nauczycielem i nie podróżowała w ostatnim czasie. To pozwala – według Niedzielskiego – ocenić, że „z cała pewnością” ta mutacja jest obecna w Polsce.
„Ten wirus jest bardziej zakaźny, ma większą łatwość rozprzestrzeniania się i to jest również realne ryzyko, które musimy brać pod uwagę podejmując decyzję co będziemy robili” – powiedział szef MZ.
Niedzielski podkreślił na konferencji prasowej, że decyzja o otwarciu handlu, galerii sztuki i muzeów jest oparta na badaniach przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych.
„W obu przypadkach opieramy się na badaniach przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych, że handel jest stosunkowo bezpieczny, nie jest na szczycie listy miejsc, w których dokonuje się transmisja koronawirusa. Tak samo jest w przypadku galerii sztuki i muzeów” – podkreślił minister zdrowia.
Szef resortu zdrowia powiedział na czwartkowej konferencji prasowej, że zwrócili się do rządu przedsiębiorcy z apelem o zniesienie godzin dla seniorów. „Ponieważ otwieramy cały handel, otwieramy go z taką intencją, że jest tam zachowany reżim sanitarny, mamy wymóg zachowania dystansu, wymóg noszenia maseczek, to również tutaj przychylimy się do tego apelu i godziny dla seniora zostają zniesione od 1 lutego” – oświadczył Niedzielski.
„Wydaje się, że też tak, jak postępują szczepienia w grupie seniorów będziemy mieli coraz bezpieczniejszą sytuację. I mamy realne argumenty, żeby iść w tym kierunku” – dodał minister.
a co lekarze zbuntowali się? i przestali wpisywać zgony jako cvoid, mimo tego, że mają więcej płacone za stwierdzenie covida, a nie np zawału serca czy innej choroby. a może to kolejna gra z narodem polskim. celowo otwierają, by zaraz ogłosić, że przez to jest większa ilość zachorowań i teraz trzeba przymusowo szczepić?