Na ulicy Limanowskiego stoi samochód, który na pierwszy rzut oka wygląda na rozbity. Okazuje się, że może być to po prostu nowy sposób parkowania.
Na jednym z chodników Zatorza stoi auto, które wygląda jak rozbite o latarnię. Widok ten jest z pewnością zaskakujący i zadziwiający dla przechodniów i kierowców.
Wszystko wskazuje jednak na to, że ktoś wpadł na nowy sposób parkowania. Samochód stoi tam zgodnie ze wszystkimi przepisami – pojazd stoi w większej niż 10 metrów odległości od przejścia dla pieszych i przed znakiem zakazującym postoju oraz zatrzymywania się. Zostawiona też została wymagana szerokość chodnika dla pieszych – mówi Michał Koronowski, rzecznik prasowy olsztyńskiego Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu dla Gazety Wyborczej.
Nie jest to więc żadna przemyślana inicjatywa ani auto po wypadku. O zaistniałej sytuacji powiadomiono jednak służby.
Liczymy na rozwiązanie tej zagadki w przyszłości.