Na ulicy Limanowskiego stoi samochód, który na pierwszy rzut oka wygląda na rozbity. Okazuje się, że może być to po prostu nowy sposób parkowania.
Na jednym z chodników Zatorza stoi auto, które wygląda jak rozbite o latarnię. Widok ten jest z pewnością zaskakujący i zadziwiający dla przechodniów i kierowców.
Wszystko wskazuje jednak na to, że ktoś wpadł na nowy sposób parkowania. Samochód stoi tam zgodnie ze wszystkimi przepisami – pojazd stoi w większej niż 10 metrów odległości od przejścia dla pieszych i przed znakiem zakazującym postoju oraz zatrzymywania się. Zostawiona też została wymagana szerokość chodnika dla pieszych – mówi Michał Koronowski, rzecznik prasowy olsztyńskiego Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu dla Gazety Wyborczej.
Nie jest to więc żadna przemyślana inicjatywa ani auto po wypadku. O zaistniałej sytuacji powiadomiono jednak służby.
Liczymy na rozwiązanie tej zagadki w przyszłości.
To była kolizja przed świętami. Auto stało zaparkowane przed latarnią, wieczorem ok 23:00 jakieś inne auto z nieznanych przyczyn najechało w tył skody po prawej jej stronie i zaparkowało obok na chodniku, w wyniku otrzymanej siły skoda zawinęła się wokół latarni i stoi tak do dzisiaj. Oczywiście Policja przyjechała do tego zdarzenia.
Co za baran to napisał! Zanim coś się napisze, to trzeba to sprawdzić!!! Oby Tobie nigdy nie zdarzyło się tak „zaparkować” !!!