Protesty w ramach „Strajku Kobiet” trwają już kilkanaście dni. Zdaje się, że społeczny zapał wygasa, a to mogło w kimś zrodzić frustrację. Postanowił wyżyć się na drzwiach do biura PiSu w Olsztynie.
Siedziba partii znajduje się na ul. Dąbrowszczaków. Tysiące osób przychodzi tam od niedawna w ramach społecznego niezadowolenia. Manifestanci od samego początku wykrzykiwali wulgarne hasła. Niektórzy kierowali je w stronę policji. Według naszych informacji nawet była próba zdemolowania fasady budynku. Policja jednak zaczęła bronić budynku blokując manifestantom dostęp do schodów.
Protesty ostatnimi dniami stawały się coraz mniej liczne. Manifestujący spacerowali po mieście. Pod biurem na ul. Dąbrowszczaków ustawiali palące się znicze. Było ich coraz mniej. To mogło kogoś zdenerwować, a swoją złość wyładował na drzwiach do korytarza i tabliczce informacyjnej.
– Została wezwana policja. W poniedziałek złożymy oficjalne zawiadomienie. Narasta eskalacja. To już teraz nie ma nic wspólnego z prawami kobiet. To tylko czysta agresja. Gdyby nie kraty które zabezpieczają drzwi do korytarza, to biuro byłoby już fizycznie zaatakowane i być może zniszczone – powiedział w rozmowie Jerzy Szmit, prezes PiSu.
Dyskryminacja, agresja i wulgaryzmy. Lewica.
Tak rodzi się faszyzm, zaczyna się od dewastacji budynków, wyzwisk na ulicach. Dalej pobicia…zobaczycie będą palić kościoły… w imię tolerancji.