W zeszłym tygodniu policja otrzymała wieczorem zgłoszenie o grupie awanturujących się młodych osób w pobliżu olsztyńskiego dworca głównego.
Walka była krótka, lecz na tyle zacięta aby przestraszyć naocznych świadków, którzy zawiadomili służby. Policji nie udało się ich dopaść. Historię jednak opowiedział nam nasz czytelnik, który wszystko widział. Według jego relacji grupa osób przebywała w okolicy słynnych olsztyńskich zapiekanek. Dwóch mężczyzn wdało się najpierw w słowną utarczkę, a następnie zaczęli się szarpać. Powodem bójki miała być kobieta, która im towarzyszyła. Jeden z mężczyzn dowiedział się, że spotyka się ona również z jego kolegą. Miał ją za to spoliczkować. W jej obronie stanął kochanek.
Suka nie da, pies nie weźmie.
Niestety policja była zajęta polowaniem na protestujące dzieci i nie miała czasu na zajmowanie się swoją pracą. Takie właśnie gestapo sobie fundujemy w kaczystanie.