Naszego czytelnika nurtowała kwestia oklejonych folią guzików na światłach dla pieszych. Skontaktowaliśmy się z przedstawicielem olsztyńskiego ZDZiT-u i zapytaliśmy co planują dalej z nimi zrobić.
Przyciski zostały oklejone na początku pandemii, by zminimalizować możliwość zakażenia się przez kontakt z guzikiem. W niektórych miejscach, folie są mocno naderwane lub całkowicie zerwane. Jak pisze nasz czytelnik, są one utrapieniem dla kierowców:
“Czerwone światła na przejściach zapalają się bez potrzeby i przejazd przez Olsztyn jest utrudniony. Myślę, że jeżeli można dotykać produktów w sklepie to i nie będzie problemu z wciśnięciem przycisku na przejściu dla pieszych. Można to zrobić łokciem lub zdezynfekować sobie ręce jeżeli ktoś ma obawę przed koronawirusem”
Zapytaliśmy rzecznika Zarządu Dróg Zieleni i Transportu w Olsztynie, Michała Koronowskiego, co dalej z przyciskami:
“Na tę chwilę nie planuje się odsłaniać przycisków – mówi Michał Koronowski – Przeciwnie, będziemy je dodatkowo oklejać, ponieważ na kilku przejściach folia została najprawdopodobniej celowo przez kogoś oderwana. Nie bez znaczenia jest fakt, że sytuacja związana z rozprzestrzenianiem się koronawirusa jest dynamiczna i nie wiadomo czy rząd w najbliższym czasie nie będzie wprowadzał kolejnych obostrzeń”
Zobacz: Folia grzewcza nie tylko jako ogrzewanie podłogowe. Sprawdź jej zastosowania
Od czasu zafoliowania tych idiotycznych przycisków poruszanie się po mieście stało się dużo łatwiejsze i przyjemniejsze. Oby nigdy już nie wróciły przyciski na przejściach dla pieszych.
Przycisku boją się dotknąć, a klamki w sklepach i urzędach dotykają nie dezynfekując rączek. Światła działając w trybie programowym irytują, zwłaszcza na skrzyżowaniach kiedy pieszy pojawia się raz na godzinę i cały sznur samochodów staje.