Na lotnisku w Dajtkach, doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia z udziałem szybowca. Maszyna po starcie podniosła się, jednak coś poszło nie tak i równie szybko opadła.
Na miejscu pojawił się patrol policji i karetka. Ustalono, że odczepiła się linka wyciągarki, przez co szybowiec opadł na ziemię tuż po starcie. Młoda, 21-letnia kursantka, która sterowała maszyną trafiła do szpitala. Jej 43-letniemu instruktorowi nic się nie stało.
Szybowiec został lekko uszkodzony, policja bada okoliczności zdarzenia.