Od koniec maja w Jeziorze Dywickim nurkowie związani z Fundacją „Na Tropie” i nurkowie straży pożarnej wyłowili szczątki Joanny Gibner. Dziewczynę zabił jej mąż, który odsiedział za tę zbrodnię wyrok, a wkrótce po wyjściu na wolność zmarł. Matka Joanny Gibner od 24 lat zabiegała o odnalezienie ciała córki.
Oficer prasowy olsztyńskiej policji Rafał Prokopczyk powiedział, że wszystkie wyłowione z Jeziora Dywickiego szczątki zostały zabezpieczone w prosektorium i zostały przewiezione do ekspertów, którzy określą ich profil genetyczny.
Joanna Gibner zaginęła w 1996 roku. Dziewczyna trzy tygodnie wcześniej wzięła ślub z mieszkańcem podolsztyńskich Dywit Markiem W. Znała go zaledwie kilka tygodni. Już w czasie przyjęcia weselnego mąż i teściowa szarpali dziewczynę i popychali. Joanna skarżyła się też matce, że mąż ją poddusza.
O zaginięciu Joanny poinformował jej mamę mąż. Twierdził, że Joanna nie wróciła na noc do domu. Angażował się w poszukiwania, m.in. wystąpił w programie telewizyjnym o zaginionych. Nagrał emisję tego programu na wideo, a kasetę z nagraniem podpisał „Telewizyjny debiut Marka”. Jak się po latach okazało, jego znajomi wysyłali też z zagranicy kartki podpisane „Joanna”, w których zaginiona dziewczyna miała informować, że poukładała sobie życie na nowo.
Po kilku latach od zaginięcia żony Marek W. związał się z Emilią F. – miał z nią dwoje dzieci. Pewnego dnia przerażona dziewczyna przyszła na policję i powiedziała, że obawia się o swoje życie, bo partner ją bije, a przed laty zabił żonę – Joannę Gibner. Emilia F. powiedziała też, że brat męża, który pomagał zatopić zwłoki Gibner, szantażuje Marka W. tą wiedzą.
W śledztwie okazało się, że oprócz braci W. o zbrodni wie jeszcze kolega Marka – Tomasz H., który pomagał przewozić zwłoki w torbie. Zatrzymani bracia W. zeznali, że torbę z ciałem obciążyli złomem i zatopili w Jeziorze Dywickim. Brat Marka narysował nawet prowizoryczną mapę tego miejsca. Ale nie udało się zweryfikować ich zeznań.
Uroczystości pogrzebowe Joanny Gibner rozpoczną się 26 czerwca 2020 r. o godz. 11:15 w kaplicy przy ul. Poprzecznej 9B w Olsztynie
To zaraz po ślubie można tak postępować z mężem? Czy to było uczciwe?
To straszna historia, w której dziennikarze powielają półprawdy by było straszniej-mocniej. Przecież to historia o niewiernej żonie i zawiedzionym mężu a nie o zbrodni przeciwko ludzkości.