Kierowca jadący w stronę Morąga stracił panowanie nad samochodem, uderzył w przydrożne drzewo, wypadł z drogi, a jego auto stanęło w płomieniach. 24-letni kierujący z licznymi obrażeniami i poparzeniami trafił do szpitala w Olsztynie. Pasażera niestety nie udało się uratować.
Dzisiaj przed godz. 1.00 policjanci zostali powiadomieni, że w okolicy miejscowości Jędrychówko (pow. ostródzki) przy drodze pali się samochód. Funkcjonariusze, którzy natychmiast pojechali we wskazane miejsce, ustalili, że dozorca pobliskiego gospodarstwa zauważył ogień i pobiegł sprawdzić, co się stało. Kiedy zobaczył, że przy palącym się samochodzie leży mężczyzna, odciągnął go od auta i powiadomił o wszystkim policjantów.
Okazało się, że w samochodzie był również pasażer, którego niestety nie udało się uratować. Na miejscu wypadku przez kilka godzin wraz z policjantami i prokuratorem pracował biegły z zakresu wypadków drogowych.
– Wstępnie ustalono, że 24-letni kierowca, jadąc prostym odcinkiem drogi, prawą stroną samochodu uderzył w przydrożne drzewo, przez co stracił panowanie nad mazdą, a następnie, po przejechaniu kilkudziesięciu metrów, zjechał do rowu i uderzył w kolejne drzewo – podaje Komenda Wojewódzka Policji z Olsztyna. – Samochód uległ całkowitemu spaleniu, a 24-letni kierowca z poważnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala w Olsztynie. Tam pobrano mu krew do badań, by ustalić, czy nie znajdował się pod działaniem alkoholu.
Ciało pasażera zabezpieczono w morąskim prosektorium. Trwa szczegółowe ustalanie wszystkich przyczyn i okoliczności tego wypadku.