Z niezwykle żywą reakcją spotkał się nasz artykuł „Jaroty” żerują na epidemii? Spółdzielcy płacą za dezynfekcję klatek” z 1 kwietnia. Mieszkańcy osiedli zarządzanych przez spółdzielnię nie kryją swego oburzenia.
„W opisanym w artykule przypadek dotyczy Nagórek. Na osiedlu Jaroty stawki są o wiele wyższe. Mieszkanie o pow. 59m2 – 10,71; o pow. 47,9m2- 8,62; o pow 72,5m2 – 13,05.
Stawka za 1m2 powierzchni użytkowej mieszkania wynosi 0,18zł brutto/ miesiąc, a w przypadku Nagórek stawka ta wynosi 0,08zł. Dodatkowo dezynfekcja w bloku przy ul Wańkowicza ma być wykonywana 3 razy/ tydz., a na Jarotach 2razy/tydz. Ciekawe jest jak wygląda ta kwestia na Pieczewie? Dlaczego stawka ta nie jest jednolita w całej spółdzielni?” – pyta internauta „jarociak”.
Wyliczenia podawane przez administracje osiedlowe, jakie mają obowiązywać od 1 kwietnia, są tak zróżnicowane, jakby dotyczyły nie jednej, ale kilku spółdzielni w Olsztynie. Stawka za dezynfekcję klatek schodowych w bloku przy ul. Wańkowicza wynosi miesięcznie 0,08 zł za 1 mkw. powierzchni użytkowej mieszkania. Nieco wyższa, po 10 groszy od 1 mkw. – w blokach przy ul. Leyka i Hanowskiego na osiedlu Jaroty, a już na pobliskiej ul. Kanta aż 0,16 zł, co oznacza, że lokator mieszkania o powierzchni ok. 60 mkw. będzie płacił 9,50 zł, zaś za M5 – aż 11,6 zł. Jak można z tego wnioskować, stawki te zależą od firmy zewnętrznej, która otrzymała zlecenie na sprzątanie klatek schodowych w określonych blokach.
Co ciekawe, dopuszcza się możliwość odstąpienia od ponoszenia kosztów za dezynfekcję, ale tylko „w przypadku złożenia wymaganej większości stosownych oświadczeń woli w formie pisemnej osób posiadających tytuł prawny do lokalu w danej nieruchomości”. Co znaczy, że jeśli takiego sprzeciwu nie będzie spółdzielnia zrobi swoje, przede wszystkim obciąży kosztami lokatorów. Dlatego jeden z nich postuluje:
„Proszę wszelkie koszty pokryć z funduszu remontowego, on wzrasta a nic nie jest z tego tytułu robione. Lokatorzy nie będą płacić za niby dezynfekcje”.
Inny ze spółdzielców informuje nas, że dzięki naszemu artykułowi dowiedział się, że w SM „Jaroty” wynajętych jest aż 8 firm sprzątających klatki schodowe, bo tyle było ofert na dezynfekcję. A mieszkańcy nie mogą się dowiedzieć, ile miesięcznie płacą za owo sprzątanie. Wśród komentarzy pod naszym tekstem znalazły się także uszczypliwe uwagi pod adresem zarządu spółdzielni, składającym się z 76-letniego prezesa Romana Przedwojskiego i trojga zastępców, w tym ostatnio zatrudnionego emeryta z ratusza – Sławomira Machnika. Miał on zajmować się nadzorowaniem inwestycji i remontów, co wcześniej robił Piotr Wałecki. A ten wiceprezes miał szukać oszczędności i – jak z powyższych przykładów widać – czyni to bardzo skutecznie. W przeciwieństwie np. do SM „Pojezierza”, gdzie utworzono rezerwę finansową na nieprzewidziane wydatki. Widocznie władze „Jarot” takich wydatków się nie spodziewały, co tylko źle o nich świadczy.
Więcej:
„Jaroty” żerują na epidemii? Spółdzielcy płacą za dezynfekcję klatek
Wielkie zmiany w SM Jaroty. Opłaty rosną, a prezes zatrudnia trzeciego zastępce
Tak 8gr na Nagórkach i 18 gr na osiedlu Jaroty. Skąd taka różnica w stawkach i dlaczego? Na ul. Leyka jedna lokalizacja ma płacić 18gr przy częstotliwości 2 razy w tygodniu, a budynku obok 10gr przy częstotliwości 3 razy w tygodniu. Inną kwestią jest częstotlowość wykonywania dezynfekcji. Inspektorat Sanitarny rekomenduje, aby dezynfekcja taka była przeprowadzana przynajmniej raz w tygodniu. Aby była skuteczna powinna być przeprowadzana 2-3 razy dziennie. Należy pamiętać przy tym, że patogen COVID 19 utrzymuje się na różnych poierzchniach od kilku godzin do kilku dni. Na powierzchni przedmiotów w pomieszczeniach są one w stanie przetrwać nawet ponad 7… Czytaj więcej »
U nas na Ul Kanta dezynfekcja wygląda tak popsikaja trochę lamperie. Drzwi i barierki na klatkach wogole nie z psikane.A poza tym w grafik wpisują godziny10:00 w ktorych ich nie bylo .