4.6 C
Olsztyn
poniedziałek, 23 grudnia, 2024
reklama

Sąd: rok i dwa miesiące więzienia za groźby pod adresem Grzymowicza

OlsztynSąd: rok i dwa miesiące więzienia za groźby pod adresem Grzymowicza

„Należy ponosić odpowiedzialność za swoje słowa, nawet jeśli się myśli, że jest się anonimowym w internecie” – stwierdził sąd, który na rok i dwa miesiące więzienia skazał Sergiusza P. , który groził w internecie prezydentowi Olsztyna Piotrowi Grzymowiczowi.

Dodatkowo sąd nałożył na Sergiusza P. pięcioletni zakaz zbliżania się do Piotra Grzymowicza na odległość co najmniej 100 metrów. Skazany ma także zapłacić koszty sądowe.

Sergiusz P. groził w internecie Piotrowi Grzymowiczowi dzień po zabójstwie Pawła Adamowicza. Zrobił to na forum internetowym lokalnej gazety. Napisał m.in., że „trzeba mu podciąć gardło”.

Sędzia Joanna Sienicka powiedziała, że P. zasługuje na bezwzględne więzienie, ponieważ jego zachowanie od razu poruszyło internautów, którzy zwracali uwagę, że posługuje się mową nienawiści. „W Piotrze Grzymowiczu groźby te wzbudziły realne obawy, trudno się temu dziwić zwłaszcza, że działo się to po zabójstwie Pawła Adamowicza” – dodała sędzia Sienicka.

W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreśliła, że mimo, iż internet daje poczucie anonimowości, to w sieci nie jest się anonimowymi w związku z tym należy ponosić konsekwencje wypowiadanych słów.

„Groźby muszą spotkać się z reakcją. Anonimowość nie gwarantuje braku odpowiedzialności. Trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa” – mówiła sędzia Sienicka.

Dodatkowo Sergiusz P. ma zapłacić koszty sądowe w wysokości ponad 300 zł.

Sergiusz P. został skazany także za posiadanie blisko 400 gramów narkotyków.

Proces Sergiusza P. rozpoczął się wiosną. Mężczyzna przyznał się do winy. Swoje zachowanie tłumaczył impulsem i brakiem namysłu, kilka razy przeprosił Grzymowicza w jego obecności. Ponieważ sąd zdecydował o mediacjach, Sergiusz P. uzgodnił z pełnomocnikiem prezydenta Olsztyna, że wpłaci na cel charytatywny 2 tys. zł. Pierwotnie P. miał także zamieścić ogłoszenie prasowe z przeprosinami, ale ich cena okazała się dla P. zbyt wysoka i z tego gestu Grzymowoicz zrezygnował.

P. odpowiadał z wolnej stopy, wcześniej ponad 2 miesiące w związku z tą sprawą spędził w areszcie. Obecnie chłopak pracuje w pizzeri. Jego adwokat zapowiedział złożenie apelacji.

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane