W budżecie Olsztyna na przyszły rok prawdopodobnie nie będzie pieniędzy na żadne zadania nieobowiązkowe; miasto chce zabrać dotacje m.in. na dofinansowanie pobytu dzieci w niepublicznych żłobkach, czy organizacje pozarządowe. Wiele środowisk już protestuje.
Budżet Olsztyna na przyszły rok nie został jeszcze publicznie zaprezentowany, projektu nie otrzymali nawet radni. Mimo to rzecznik prasowa ratusza Marta Bartoszewicz przyznała, że plan wydatków miasta został mocno okrojony. „Jest to spowodowane tym, że Olsztyn otrzyma 38 mln zł mniej z podatków, wzrasta płaca minimalna, czego nikt nam nie zrekompensował, będą podwyżki płac dla nauczycieli na co samorząd także nie dostał z budżetu państwa wsparcia, rosną też koszty utrzymania placówek, m.in. prąd. To sprawia, że budżet będzie naprawdę trudny” – przyznała rzeczniczka.
W planach wydatków Olsztyna na przyszły rok nie ma w nim m.in. dofinansowania pobytu dzieci w niepublicznych żłobkach, klubikach czy dofinansowania opiekunów dziennych. Została wstrzymana budowa nowego miejskiego żłobka przy ul. Antonowicza oraz dofinansowanie dla Olsztyńskiego Centrum Organizacji Pozarządowych. Zdecydowano o wstrzymaniu wszystkich naborów do pracy w ratuszu, nie będą obsadzane etaty po pracownikach, którzy przechodzą na emerytury (w sumie w ratuszu w ten sposób ma być zredukowanych ok. 30 etatów). Szkoły, na swoje bieżące funkcjonowanie, otrzymają mniej więcej połowę tego, co w tym roku.
Najwięcej emocji wzbudziła w mieście informacja o wstrzymaniu dofinansowania pobytu dzieci w niepublicznych żłobkach. W tym roku niepubliczne żłobki otrzymują 240 zł dofinansowania do pobytu każdego dziecka w placówce. „Jeśli te pieniądze zostaną nam zabrane będziemy musieli podnieść opłaty co najmniej o tę kwotę albo i więcej, bo rosną koszty utrzymania żłobków i od stycznia wzrasta płaca minimalna” – powiedziała właścicielka jednego ze żłobków.
Informacje o wstrzymaniu dofinansowania żłobków niepublicznych sprawiły, że wiele takich placówek oplakatowało się napisami „protest”. W żłobkach i klubikach pod apelem do władz miasta o dalsze finansowanie żłobków zbierane są w czwartek podpisy rodziców. Właściciele niepublicznych żłobków wspólnie organizują w piątek spotkanie z radnymi i wiceprezydent Olsztyna. Pod ratuszem w czasie spotkania zaplanowano pikietę rodziców.
W publicznych żłobkach w Olsztynie jest ok. 350 miejsc, żłobki i klubiki niepubliczne – w sumie ponad 30 placówek – zapewniają ponad 1000 miejsc pobytu dla maluchów. „Nasze placówki są potrzebne, by mamy mogły wrócić do pracy. Jeśli nie dostaniemy dofinansowania z ratusza podniesiemy opłaty, za pobyt dziecka trzeba będzie zapłacić ponad 1 tys. zł., co sprawi, że wiele mam zrezygnuje z pracy i będzie z dziećmi w domach” – powiedziała właścicielka klubiku w dzielnicy Jaroty. Przyznała, że poważnie zastanawia się nad zamknięciem placówki, ponieważ boi się, że nie utrzyma żłobka. „I mnie i rodziców obowiązuje miesięczny okres wypowiedzenia. Nie wykluczam, że w grudniu rodzice dostaną ode mnie taki +prezent+ na Święta” – dodała właścicielka żłobka.
Pytani przez olsztyńscy radni nie chcieli komentować planów budżetowych miasta na przyszły rok tłumacząc, że oficjalnie ich jeszcze nie znają. „Ale z pustego to i Salomon nie naleje” – powiedział jeden z nich.
Sesja budżetowa Olsztyna ma się odbyć w grudniu.
Żeby zabierać pieniądze małym dzieciom to już jest chamstwo w biały dzień, a na najdroższe tramwaje w Europie to nie żałował pieniędzy zadłużając okrutnie Olsztyn swoją drogą, nawet Kaczyński by tego nie pochwalił choć jego zwolennikiem też nie jestem
No to macie swojego arbuza. Ja na szczęście nie głosowałem ani na niego ani na zboczka.