Jeszcze wciąż sporo osób wyciąga rękę do potrzebujących, mimo powracających historii z oszustami i złodziejami w tle. Ludzie żerują na ludzkiej dobroci i używają wszelkich argumentów, aby wzbudzić litość. W odpowiedzi dostają pieniądze, jedzenie, a czasami nawet ciepłą posadę…
Uwaga – bezdomny znów grasuje!
Już kiedyś pisaliśmy o historii bezdomnego pana Krzysztofa, który po ogłoszonej akcji na FB zyskał sobie ludzką przychylność (artykuł: Olsztyński restaurator dał bezdomnemu pracę i mieszkanie. Ten okradł go po dwóch tygodniach i zniknął). Bo jak tu nie pomóc biednemu człowiekowi, który został tak okrutnie pokrzywdzony przez los? Wydawałoby się człowiek na poziomie – pracowity, posiadał smykałkę do budowlanki, z zawodu kucharz. Do tego ma uprawnienia prawa jazdy w kategorii B i C. Pewnego dnia oszukany przez brata, który po śmierci rodziców zagarnął mieszkanie, pan Krzysztof znalazł się na ulicy. Czyż to nie ckliwa historia, która może wycisnąć łzy u niejednej niewiasty? Jak się okazało także i mężczyźni zlitowali się nad biedakiem, bo jeden z nich (restaurator z Olsztyna) dał mu pracę i załatwił wygodne mieszkanie u znajomych w pensjonacie.
Co się okazało?
Bezdomny popracował dwa tygodnie i okradł właścicieli domku. Zabrał kilka sprzętów i odjechał w nieznane rowerem z przyczepką. Być może uznał, ze trzeba szukać lepszej pracy? Tymczasem poszkodowani i dobrodziej, który załatwił bezdomnemu dach nad głową, oniemieli. W tym miejscu historia mogła by mieć swój finał, bo przecież życie pisze różne scenariusze, ale to absolutnie nie koniec. Pan Krzysztof nie zrezygnował ze wzbogacania się kosztem innych i tym razem okradł sklepikarza z Gdańska. Co najlepsze (i najdziwniejsze) dwaj przedsiębiorcy (restaurator i sklepikarz) znają się na płaszczyźnie biznesowej, ale mieszkają w innych miastach. Tak informacja o złodzieju trafiła do olsztyńskiego restauratora, a on poinformował nas o całej sytuacji.
Audi a6, patrol policji i prokuratura
Na naszą skrzynkę redakcyjną alarm@tko.pl, po aferze w Olsztynie internauci przysłali zdjęcia Pana Krzysztofa w Trójmieście. Nie udało się go jednak ująć.
Jak się okazało, nasz biedny bezdomny połasił się tym razem na coś znacznie cenniejszego. Jego łupem stało się Audi a6, samochód sklepikarza w Gdańsku, pana Adama.
Widać, historie lubią się powtarzać, a pan Krzysztof bawi się ze wszystkimi w kotka i myszkę.
Pan Krzysztof wykonywał drobne prace porządkowe w sklepie i pomagał w transporcie towaru. Co w tym wszystkim najmocniej zastanawia? Bezdomny za świadczone usługi nie wymagał zapłaty, co najwyżej coś do jedzenia.
Złodziej wiedział więc, gdzie i po co idzie. Pewnie zdecydował, że za poświęcony czas i drobne prace najlepszą zapłatą będzie Audi a6, więc je sobie przywłaszczył po godzinach pracy. Na szczęście jego dobrą passę przerwał patrol policji podczas rutynowej kontroli. Przedstawiono mu zarzuty prowadzenie auta pod wpływem alkoholu (ponad 1 promil). Rano dostał kolejny – zarzut kradzieży – bo sklepikarz zgłosił zaginięcie auta na komisariacie. Policja jednak wypuściła bezdomnego.
O zatrzymaniu i zwolnieniu z aresztu pana Krzysztofa dowiedzieliśmy się od rzecznika gdańskiej Policji, który pokrótce nakreślił całą sytuację: – 14 sierpnia b.r. krótko po godz. 2.00 gdańscy policjanci przy ul. Grunwaldzkiej zatrzymali mężczyznę, który dzień wcześniej ukradł audi A6. 62-letni kierowca audi bez stałego miejsca zamieszkania został poddany badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. Wynik badania to ponad 1 promil. Mężczyzna spędził noc w policyjnym areszcie, a samochód został zabezpieczony. W trakcie prowadzonego pod nadzorem prokuratora postępowania policjanci zebrali materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie sprawcy zarzutów kradzieży oraz kierowania po alkoholu.
Nietuzinkowy bezdomny został zwolniony z aresztu, ale ma postawione zarzuty przez prokuratora. Za taki czyn, którego się dopuścił, grozi kara pozbawienia 5. lat wolności.
Tak czy inaczej, warto pomagać. Wiele historii ma jednak pozytywny finał i okazuje się, że jest wiele osób potrzebujących. Natomiast przypadek pana Krzysztofa to taka dygresja, która może wiele nauczyć.
Czy to już koniec tej arcyciekawej historii? Oby tak, a pan bezdomny powinien poczuć w końcu wdzięczność za okazywane mu serce ludziom dobrej woli i trafić do więzienia za niecne uczynki.
O tym Panu restauratorze przydałby się oddzielny artykuł. Oszust i złodziej.
Temu po prawej też powinniście mordę ocenzurowac. Złodziej i oszust ilu osobom nie zapłacił za pracę to się w głowie nie mieści. Do restauratora to mu daleko.