Interwencja policjantów w sprawie kradzieży alkoholu zakończyła się nieoczekiwanym finałem — oprócz ukarania 20-latka funkcjonariusze zatrzymali również jego ojca, który miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie i kierował samochodem.
Zgłoszenie o kradzieży w sklepie spożywczym
Dzielnicowi z Posterunku Policji w Miłakowie otrzymali zgłoszenie od kierownika sklepu spożywczego, który poinformował o kradzieży alkoholu. Według relacji zgłaszającej młody mężczyzna nadal przebywał w obiekcie. Po przyjeździe na miejsce policjanci ustalili, że 20-latek ukradł dwie butelki alkoholu, co potwierdził zapis monitoringu.
Sprawca zdążył oddalić się ze sklepu przed przyjazdem patrolu, jednak skradziony towar odzyskano i przekazano do dalszej sprzedaży.
Funkcjonariusze zauważają ważny szczegół
Podczas analizy nagrań dzielnicowi zwrócili uwagę, że 20-latek przyjechał do sklepu jako pasażer nissana, który nadal stał na parkingu. Funkcjonariusze podeszli do pojazdu, w którym siedział 54-letni mężczyzna — ojciec sprawcy kradzieży.
Mężczyzna powiedział policjantom, że przywiózł syna na zakupy i czeka na jego powrót. W rozmowie z nim funkcjonariusze wyczuli silną woń alkoholu. 54-latek zapewniał, że pił „dzień wcześniej”, jednak monitoring nie pozostawiał wątpliwości, że to on kierował autem tego samego dnia. Przeprowadzone badanie wykazało ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Konsekwencje dla ojca i syna
Policjanci zatrzymali prawo jazdy 54-latka, a samochód przekazano osobie wskazanej. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.
Tymczasem dzielnicowi udali się pod adres, do którego oddalił się 20-latek. Młody mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 500 zł za popełnioną kradzież sklepową.
źródło: KWP
