Morze bywa nieprzewidywalne, a walka z własnymi słabościami to często najtrudniejsza część wyzwań ekstremalnych. Bartłomiej Kubkowski, pływak długodystansowy pochodzący z Giżycka, po raz czwarty rzucił rękawicę Bałtykowi.
Bartłomiej Kubkowski walczył z Bałtykiem wpław
Bartłomiej Kubkowski wystartował w nocy z 17 na 18 sierpnia 2025 roku ze szwedzkiej Kasebergi. Do pokonania miał 170 kilometrów, które chciał przepłynąć w mniej niż 60 godzin, bez snu i bez dotykania łodzi asekuracyjnej. Po dwóch dobach w wodzie jego zespół informował, że pokonał już ponad 90 kilometrów. Niestety, tempo zaczęło spadać. Pojawiły się silne prądy i wysokie fale, które wystawiły sportowca na próbę nie tylko fizyczną, ale też psychiczną.
Mimo kryzysów Kubkowski parł dalej przed siebie. Nad ranem 19 sierpnia pojawiła się wiadomość, że przepłynął już 92 kilometry, a do celu zostało około 65 kilometrów. Kibice w całej Polsce śledzili każdy meldunek z jego trasy, trzymając kciuki za spełnienie marzenia i rekordowy wynik.
Próba przepłynięcia Bałtyku wpław zakończona 11 km przed metą
Walka z Bałtykiem trwała ponad 55 godzin. Kubkowski nie mógł spać, jedzenie podawano mu na specjalnej tyczce, fale nie ustępowały. W pewnym momencie prąd zniósł go na tyle, że planowaną metę trzeba było przenieść z Mrzeżyna do Dziwnowa. Gdy do brzegu brakowało już zaledwie 11 kilometrów, organizm nie wytrzymał. Zespół musiał wyciągnąć pływaka z wody.
Ostatecznie pokonał około 159 kilometrów – to najlepszy wynik w historii prób przepłynięcia Morza Bałtyckiego wpław. Choć nie udało się dopłynąć do brzegu, Kubkowski udowodnił, że granice ludzkiej wytrzymałości można przesuwać dalej, niż się wydaje.
Cztery lata zmagań i wielka misja Bartka
To była czwarta próba pływaka w ramach projektu Ultra Baltic Swim. Wcześniejsze podejścia w latach 2022–2024 kończyły się niepowodzeniem z powodu pogody i choroby morskiej. Tym razem sukces był naprawdę blisko.
Kubkowski podkreśla, że jego motywacją nie jest wyłącznie sportowy rekord. Za każdym razem jego starty wspierają zbiórkę dla Fundacji Cancer Fighters, która pomaga dzieciom chorym na raka. „To dla mnie największa motywacja” – pisał przed wyprawą.
Historia Bartłomieja Kubkowskiego, która inspiruje
Bartłomiej Kubkowski od lat związany jest z pływaniem długodystansowym. W 2025 roku ustanowił rekord świata w 24-godzinnym pływaniu, pokonując ponad 103 kilometry. Jako nastolatek przepłynął jeziora Mazur, a dziś próbuje dokonać tego, co wydaje się niemożliwe – samotnego przepłynięcia Bałtyku.
Choć tym razem zabrakło kilku kilometrów, historia jego zmagań pokazuje, że granice są po to, by je przesuwać. Polak z Giżycka zapisał się na kartach historii pływania, a jego determinacja inspiruje do wiary w marzenia – nawet jeśli morze nie zawsze pozwala je spełnić.
Sportowiec, rekordzista i dawca szpiku
Historia Kubkowskiego nie kończy się jednak na ekstremalnych wyzwaniach sportowych. W lutym 2025 roku podzielił się w mediach społecznościowych niezwykłą wiadomością – po blisko ośmiu latach w bazie dawców Fundacji DKMS otrzymał telefon, że jego genetyczny bliźniak potrzebuje pomocy. Bez wahania zgodził się oddać szpik.
„To był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu” – pisał Kubkowski po zabiegu, który odbył się 28 maja, w Światowy Dzień Walki z Nowotworami Krwi. Podkreślał, że procedura przebiegła pod stałą opieką fundacji i lekarzy, a on sam po krótkiej przerwie wrócił do treningów.
fot: Bartłomiej Kubkowski/Instagram


