Artur Kurasiński opublikował viralowe wideo stylizowane na vlog z bitwy pod Grunwaldem – dzięki sztucznej inteligencji zobaczyliśmy, jak mogłaby wyglądać transmisja z 1410 roku. Film błyskawicznie zdobywa popularność w sieci.
AI przenosi nas do średniowiecza pod Grunwaldem
Znany mówca, twórca cyfrowy i przedsiębiorca Artur Kurasiński kolejny raz zaskoczył internetową społeczność. Zaprezentował film wygenerowany przez sztuczną inteligencję, który stylizowany jest na relację vlogową z pola bitwy pod Grunwaldem. To kontynuacja trendu syntetycznych produkcji, które pokazują, jak mogłyby wyglądać media społecznościowe w czasach, gdy nie istniał nawet prąd.
„Siema mordeczki, jesteśmy pod Grunwaldem”
Film otwiera charakterystyczne przywitanie znane z dzisiejszych vlogów: „Siema mordeczki, witam na kanale. Jesteśmy pod Grunwaldem…”. Potem widzimy sceny przygotowań do bitwy i dramatyczne „Ruszamy do ataku!”. Zakończenie to euforia po zwycięstwie: „No i mamy to! Grunwald 1410 jest nasz!”. Wszystko wygląda jak typowa relacja live z pola bitwy.
Sztuczna inteligencja tworzy nowe realia
Kurasiński uważa, że rozwój technologii generatywnej AI w ostatnich dwóch latach jest wyjątkowo dynamiczny. Zwraca uwagę, że różnica jakościowa między jego wcześniejszymi a obecnymi filmami wygenerowanymi przez sztuczną inteligencję jest ogromna, a przyszłość zapowiada jeszcze szybszy postęp.
„Tylko dwa lata dzieli oba filmiki. Przy tym tempie rozwoju #GenAI boję się nawet myśleć, jaka jakość wideo zobaczymy za 12 miesięcy…” – napisał Kurasiński na LinkedIn komentując materiał z podobizną Willa Smitha.
Jest zachwyt i są obawy?
Choć film robi ogromne wrażenie, pojawiają się pytania o granice między edukacją a manipulacją. Produkcje podobne do tej mogą pomóc młodym ludziom zainteresować się historią, ale jednocześnie wymagają jasnych oznaczeń, że mamy do czynienia z materiałem wygenerowanym przez sztuczną inteligencję. Bez tego łatwo zatrzeć różnicę między fikcją a faktami.
