W połowie kwietnia w Stręgielku nad jeziorem Piecek ruszyła kontrowersyjna wycinka drzew na niemal dwóch hektarach prywatnej działki. Jak podaje Radio Olsztyn, sąsiadka z Niemiec zawiadomiła policję, podejrzewając złamanie prawa. Sprawą zajmuje się już prokuratura.
Zgłoszenie Niemki uruchomiło procedurę
Kristina, obywatelka Niemiec, od lat mieszkająca w Stręgielku, zareagowała natychmiast, gdy w połowie kwietnia zauważyła pracujące maszyny wycinające drzewa na sąsiednim terenie. „Włączyłam kamery przy domu i zobaczyłam, że maszyny wycinają drzewa. Od razu zadzwoniłam na policję” – relacjonowała w rozmowie z dziennikarzami Radia Olsztyn. Sąsiadka przyznała, że interwencja funkcjonariuszy nie przerwała żadnych prac. „No i nie wiem, co oni z nimi rozmawiali, ale ja miałam takie uczucie, że wszyscy wiedzą, że to jest nielegalny wycinek.” – dodawała.
Właścicielem działki okazał się szef kętrzyńskiego biura nieruchomości. Tłumaczył, że celem wycinki było przywrócenie gruntu do użytkowania rolniczego. Sęk w tym, że – jak potwierdziła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie – działania te miały miejsce w okresie lęgowym ptaków, co czyni je nielegalnymi bez specjalnego zezwolenia.
Inwestor miał inne plany?
Zainteresowani tematem dotarli do internetowego ogłoszenia, w którym właściciel oferuje działki rekreacyjne na terenie objętym wycinką. To ogłoszenie rzuca cień na deklaracje właściciela o rolniczym przeznaczeniu gruntu. Co więcej, teren objęty jest ochroną krajobrazową w ramach Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, gdzie obowiązuje zakaz likwidowania zadrzewień śródpolnych.
Ptaki pod ochroną, a las znika
Ekspertyza ornitologiczna, wykonana na zlecenie mieszkańców Stręgielka, wykazała obecność co najmniej dziesięciu gatunków ptaków pod ścisłą ochroną. Wszystkie są pospolite, ale objęte ochroną: sikory, kapturki, piecuszki. Piotr Kwiatkowski, specjalista ds. ochrony środowiska potwierdził w rozmowie z Radiem Olsztyn, że znalazł tam też chroniony mech i kilkadziesiąt gatunków roślin.
RDOŚ potwierdził, że inwestor nie występował o żadne zezwolenie i nie wydawała w tej sprawie decyzji. Ekspertyza, którą otrzymała od mieszkańców, wskazuje jednoznacznie na obecność siedlisk ptaków.
Prokuratura bada sprawę
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa wpłynęło do policji 9 maja. Funkcjonariusze wraz z technikiem kryminalistyki przeprowadzili oględziny, przesłuchano świadków, urzędników oraz właściciela działki. 14 maja prokuratura rejonowa w Giżycku wszczęła śledztwo.
Postępowanie dotyczy przeprowadzenia wycinki drzew na terenie objętym ochroną krajobrazową, co mogło doprowadzić do zniszczenia w świecie roślinnym i zwierzęcym.
Powołany został biegły z zakresu ochrony środowiska. Trwa ustalanie, czy doszło do naruszenia przepisów z artykułu 181 Kodeksu karnego, za co grozi do 5 lat więzienia.
Oburzenie sąsiadów i milczenie inwestora
Sam właściciel działki odmówił komentarza. Podobno dla niego temat jest zamknięty.
Z audycji Radia Olsztyn wynika, że mieszkańcy są zaniepokojeni. Obawiają się, że wkrótce piękne tereny zielone mogą zniknąć, a w ich miejscu powstanie betonowa pustynia.
Niemka zapowiada kolejne kroki i zamierza zawiadomić Ministerstwo Klimatu i Środowiska. „Od małego to jest moja oaza ciszy i pokoju i oczywiście boję się, że to jest niszczone.” – mówiła w audycji „Śliska sprawa”.
źródło: Radio Olsztyn „Wycinka drzew pod lupą policji i prokuratury. Posłuchaj Śliskiej Sprawy” [dostęp 21.05.2025]