Na Warmii i Mazurach rozpoczyna się wyjątkowy projekt ekologiczny, który ma na celu przywrócenie świetności jednemu z najcenniejszych obszarów wodno-błotnych w regionie. Rekultywacja rezerwatu przyrody Kwiecewo potrwa kilka lat i wymaga kompleksowych działań, które mają powstrzymać jego degradację.
Zagrożenia dla rezerwatu i konieczne działania
Rezerwat przyrody Kwiecewo zajmuje 123 hektary i został utworzony w 2009 roku w celu ochrony rozlewiska, będącego ostoją dla licznych gatunków ptaków wodno-błotnych. Niestety, w ostatnich latach liczba ptaków w tym miejscu drastycznie spadła. Eksperci wskazują, że przyczyną jest proces zarastania zbiornika oraz gromadzenie się nadmiaru biogenów, co prowadzi do pogarszania warunków żerowiskowych i lęgowych.
Bez podjęcia działań rekultywacyjnych obszar ten uległby dalszej degradacji, a płytkie rozlewisko mogłoby zostać całkowicie zdominowane przez trzcinowiska. Aby temu zapobiec, Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków, które prowadzi projekt, zaplanowało szereg prac mających na celu przywrócenie równowagi ekosystemu.
Koszt rekultywacji rezerwatu wyniesie 6,2 mln złotych, z czego ponad 5,2 mln zł pochodzi z funduszy Unii Europejskiej. Prace mają potrwać do 2029 roku.
Prace rekultywacyjne i ochrona ptaków
Realizacja projektu rozpocznie się w tym roku i będzie prowadzona etapami. W pierwszej kolejności konieczne będzie osuszenie rezerwatu, co umożliwi wykoszenie i usunięcie nadmiernie rozrastającej się roślinności. Proces ten został uzgodniony z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska i będzie przeprowadzany w okresie od sierpnia do grudnia. W styczniu zbiornik zostanie ponownie napełniony wodą.
Celem tych działań jest zahamowanie dalszego wypłycania rezerwatu oraz poprawa parametrów wody poprzez redukcję biogenów i ograniczenie ekspansji trzciny.
Jednym z istotnych elementów projektu będzie również kontrola populacji ryb w zbiorniku. Obecnie dominuje tam karaś srebrzysty, który jako gatunek obcy i osiągający duże rozmiary, nie stanowi odpowiedniego pokarmu dla wielu ptaków wodnych. Przed osuszeniem polderu ryby te zostaną odłowione i usunięte, a w ich miejsce zostaną wprowadzone inne, bardziej korzystne gatunki.
Dodatkowo, wokół około 20 hektarów rezerwatu zostanie postawione ogrodzenie, które ma chronić lęgowiska ptaków przed drapieżnikami, takimi jak jenoty i wizony. Poza tym, po zakończeniu okresu lęgowego na wybranym obszarze wprowadzony zostanie wypas bydła i koników polskich, co pozwoli na utrzymanie charakterystycznej dla ptaków struktury pastwiska.
Pierwsza taka rekultywacja w regionie
Służby ochrony środowiska podkreślają, że tak kompleksowe działania rekultywacyjne nie były wcześniej realizowane w żadnym z rezerwatów przyrody na Warmii i Mazurach. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie będzie monitorować przebieg projektu, podkreślając, że planowane prace są zgodne z zadaniami ochronnymi dla tego obszaru.
Projekt Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków ma na celu nie tylko przywrócenie równowagi ekosystemu, ale także zapewnienie długoterminowej ochrony lęgowisk dla ptaków wodno-błotnych. Jeśli uda się osiągnąć zamierzone efekty, Kwiecewo może ponownie stać się jednym z najważniejszych miejsc dla ptasich populacji w regionie.
źródło: PAP
Bez sensu. Jak naturalnie wysycha to tak chce przyroda a człowiek rozumiem chce inaczej. Gdzie tu logika utrzymania w sposób naturalny terenu bez ingerencji człowieka. To trzeba nazwać, że po prostu robimy Z OO bo z naturą , to nie ma nic wspólnego. Wyłowimy ryby tam żyjące zaś potem wpuścimy inne gatunki. Wysuszymy, wytniemy i posadzimy nowe rośliny itd…To niszczenie naturalnego zbiornika za bagatela 6 mln i tworzenie nowego ogródka ale nie stworzonego przez naturę a człowieka. Lepiej zarybcie Odrę, która pod nadzorem RDOS stała się nieużyteczna i zatruta . Przypominam , że na pustyni w Afryce kiedyś było morze.… Czytaj więcej »
Kolejny projekt w tym miejscu, kolejne pieniądze „do wzięcia”, a czy trzeba, czy nie to już mniej istotne… Może media zainteresowałyby się poprzednim „genialnym” pomysłem, gdzie kto miał zarobić – zarobił, a efekt żaden? To była budowa wyspy, rzekomo dla rybitw. I gdzie ona jest? Wówczas także osuszano akwen, wyławiano ryby. Takie interwencje nie są obojętne dla przyrody. Czy ktoś zrobił badania jaki wpływ na środowisko mają tego typu działania? Szczerze wątpię. Ale jest kasa, trzeba powypełniać tabelki, pozatrudniać 'krewnych i znajomych Królika’, co przejdzie to przejdzie, resztę się poprawi, byle się nachapać… A instytucje odpowiedzialne za zezwolenia tylko przyklaskują… Czytaj więcej »