Prokuratura Rejonowa w Mrągowie zakończyła śledztwo w sprawie tragicznego wypadku na Jeziorze Mikołajskim, w którym zginęli rodzice 4-letniej dziewczynki. Zdarzenie z lipca ubiegłego roku zostało uznane za nieszczęśliwy wypadek.
Dziewczynka uratowana przez żeglarzy
Do dramatycznych wydarzeń doszło, gdy 4-letnia dziewczynka wypadła z łodzi motorowej. Dzięki kapokowi unosiła się na powierzchni wody, co pozwoliło żeglarzom zauważyć ją i wyciągnąć na pokład. Rodzice dziecka, Patrycja i Łukasz, natychmiast wskoczyli do wody, by ratować córkę, jednak sami nie zdołali wypłynąć.
Decyzja prokuratury
Po analizie dowodów i przesłuchaniu świadków Prokuratura Rejonowa w Mrągowie postanowiła umorzyć śledztwo. Prokurator Daniel Brodowski z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie wyjaśnił, że wypadek nie miał znamion przestępstwa, a podjęte działania ratunkowe rodziców były instynktowną reakcją na zaistniałą sytuację.
Brak zarzutów wobec osób trzecich
Prokuratura nie znalazła dowodów na to, by którakolwiek osoba trzecia mogła przyczynić się do tej tragedii. W ocenie śledczych zdarzenie miało charakter losowy, a rodzina przebywała na łodzi w warunkach, które nie wskazywały na żadne zagrożenie.
Pamięć o tragicznie zmarłych
32-letni Łukasz Doruch był utytułowanym sportowcem, który swoją pasję do trójboju siłowego przekuł w liczne sukcesy na arenie krajowej. Był związany z klubem KSW Wicher Kobyłka, który w poruszających słowach pożegnał swojego zawodnika w mediach społecznościowych. Łukasz znany był ze swojej determinacji, siły i zaangażowania zarówno w sport, jak i w życie rodzinne. Patrycja, jego żona, była jego najbliższym wsparciem, a razem tworzyli kochającą się rodzinę, dla której wspólne chwile były najcenniejsze. Ich tragiczna śmierć pozostawiła głęboki smutek w sercach najbliższych oraz społeczności, która ich znała i ceniła.
źródło: RO