4.6 C
Olsztyn
niedziela, 22 grudnia, 2024
reklama

Sprawa Jarosława W. Zbiegł z miejsca wypadku, teraz unika sądu?

OlsztynSprawa Jarosława W. Zbiegł z miejsca wypadku, teraz unika sądu?

Trwa kolejny proces kierowcy, który po spowodowaniu wypadku uciekł z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy poszkodowanym.

Postępowanie w sprawie kierowcy, który uciekł z miejsca wypadku, toczy się przed Sądem Rejonowym w Olsztynie. Oskarżony Jarosław W. na sali sądowej się nie pojawił, reprezentował go znany z głośnych procesów adwokat Piotr Afeltowicz.

Kolejny proces sprawcy wypadku

To już kolejne postępowanie w sprawie wypadku na drodze ekspresowej S7 sprzed dwóch lat. W pierwszym zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wykroczenie. Wówczas sąd uznał Jarosława W. winnym spowodowania kolizji i nakazał mu zapłacić 15 tysięcy złotych grzywny oraz zakazał mu prowadzenia pojazdów przez okres roku i dwóch miesięcy. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego, który podniósł okres zakazu do trzech lat, czyli najwyższego z możliwych.

Sprawca wypierał się winy

W trakcie trwania pierwszego postępowania sądowego Jarosław W. nie przyznawał się do winy, twierdząc, że to nie on prowadził samochód. Okazało się jednak, że jeden ze świadków zdarzenia miał w swoim samochodzie zainstalowaną kamerę, która uwieczniła przebieg wypadku. Nie było żadnych wątpliwości, kto kierował, co zrobił, na nagraniu została także uwieczniona ucieczka sprawcy z miejsca kolizji.

– Jechał nam na zderzaku, a po wyprzedzeniu nagle zahamował. Mogliśmy wszyscy zginąć. Cudem nie doszło do tragedii. Kiedy uderzyliśmy w barierki, zatrzymał się, a potem uciekł – opowiadał przebieg wypadku poszkodowany i jednocześnie oskarżyciel posiłkowy Sergiusz Rózicki.

Zaznaczył także, że obecnie zmieniła się kwalifikacja czynu.

– Teraz sprawa dotyczy sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i narażenia mnie, mojego małego synka, z którym jechaliśmy, i mojej żony na niebezpieczeństwo utraty życia. Mam nadzieję, że będzie wyrok skazujący. Takich kierowców trzeba eliminować z ruchu drogowego i surowo karać – powiedział stanowczo Sergiusz Rózicki.

Niebezpieczny wypadek

Wypadek miał miejsce w sierpniu 2022 roku na drodze pomiędzy Ostródą a Olsztynkiem. Kierujący volkswagenem zaczął spychać seata, zajechał mu drogę, po czym gwałtownie zahamował. Na skutek tego seat, w którym jechało małżeństwo z czteroletnim synem, zjechał na pobocze, gdzie kilkukrotnie uderzył w bariery ochronne. Samochód został poważnie uszkodzony. Pasażerowie na szczęście nie odnieśli obrażeń.

Sergiusz Rózicki podkreśla, że nie wolno dawać „przyzwolenia na agresję drogową”. Podczas składania w poniedziałek zeznań kilka razy zaznaczył, że choć jest doświadczonym kierowcą, pierwszy raz miał do czynienia z tak agresywnym zachowaniem innego uczestnika ruchu. Nie ukrywał, że spodziewa się wyciągnięcia przez sąd surowych konsekwencji dla sprawcy wypadku.

– Sprawca zatrzymał się kilkaset metrów dalej. Po chwili ruszył i odjechał. Nawet nie zainteresował się, co z nami – powiedział przed sądem poszkodowany.

Sprawca „nie uchyla się od odpowiedzialności”

Co na to Jarosław W.?

– Mój klient nie uchyla się od odpowiedzialności. Są w tej sprawie także wątpliwości, które musimy wyjaśnić – już po rozprawie powiedział „Gazecie Olsztyńskiej” Piotr Afeltowicz, adwokat reprezentujący Jarosława W.

Bulwersująca sprawa sprzed dwóch lat wzbudziła zainteresowanie opinii publicznej. Głośno dyskutowano wówczas także o tym, że rodzina sprawcy wypadku posiada firmę transportową, a trzeba przyznać, że to właśnie kierowców spedycji często uznaje się za tych, którzy na drodze zachowują się agresywnie.

źródło: Gazeta Olsztyńska

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

1 KOMENTARZ

1 Komentarz
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
ala
12 maja 2024 21:51

Taka prosta sprawa a ciągnie się już prawie 2 lata. A niektórzy mówią, że w Polsce nie ma wolnych sadów.

Polecane