Wraca temat wybudowania dodatkowego połączenia z Zatorzem. Olsztyn otrzymał 90 milionów złotych dotacji rządowej, teraz ratusz zastanawia się nad wyborem najlepszego rozwiązania.
Problem komunikacyjny związany z trudnościami w dojeździe do olsztyńskiego Zatorza istnieje od lat i co jakiś czas wraca jak bumerang. Tym razem może udać się go rozwiązać, ponieważ udało się uzyskać dotację rządową na ten cel: 90 milionów złotych.
Dwie propozycje
Budowa nowego połączenia jest jedną z najważniejszych obecnie potrzeb mieszkańców. Sytuacji nie poprawia fakt, że wiadukt, który łączy ulicę Limanowskiego i rondo Bema, jest w coraz gorszym stanie i aktualnie wymaga remontu.
Władze Olsztyna rozpatrują dwie możliwości: wybudowanie tunelu albo drogi przy wykorzystaniu wspomnianego wiaduktu. Na ten moment wygrywa pierwszy pomysł jako ten umożliwiający mieszkańcom dojazd z ulicy Zientary-Malewskiej do ulicy Lubelskiej.
Na projekt dotyczący strefy przemysłowej Olsztyn dostał pod koniec zeszłego roku 90 milionów złotych z rządowego programu Polski Ład. Rzeczniczka ratusza Marta Bartoszewicz przekazała portalowi olsztyn.com.pl, że te środki mają zostać wykorzystane na lepsze skomunikowanie obszaru, ale jeszcze nie podjęto decyzji, czy ma to być tunel, czy wiadukt.
Tunel czy wiadukt?
Pierwszy projekt to wybudowanie tunelu. Tunel miałby 65 metrów długości i 11 metrów szerokości i biegłby pod linią kolejową nr 353, po trasie łączącej ulicę Lubelską z ulicą Zientary-Malewskiej. W Olsztynie nie ma jeszcze takiej konstrukcji, ta byłaby pierwsza.
Taka inwestycja kosztowałaby około 45,6 miliona złotych, z czego 24,5 miliona złotych to koszt budowy tunelu. To rozwiązanie nieco łatwiejsze do realizacji, ponieważ nie ma problemu różnic wysokości terenu. W tym wariancie władze zastanawiają się także nad budową wiaduktu – inwestycja kosztowałaby około 46,8 miliona złotych (sam wiadukt – około 22 milionów złotych).
Druga propozycja to wybudowanie wiaduktu nad bocznicą kolejową albo, jeśli zgodzi się na to właściciel bocznicy, wybudowanie wiaduktu w poziomie, przy wykorzystaniu tego już istniejącego, będącego na etapie inwestycji. Tutaj połączono by ulicę Tracką i wschodnią część miasta.
Ten projekt nie do końca jednak rozwiązuje problemy komunikacyjne, bo z uwagi na między innymi lokalizację konstrukcji nie będzie przystosowany do dużego ruchu samochodów ciężarowych, przez co stanowiłby raczej połączenie lokalne w okolicy Tracka. Realizacja tego pomysłu kosztowałaby około 36 milionów złotych.
Władze stawiają na tunel
Olsztyński ratusz skonsultował się z mieszkańcami i zdecydowanie skłania się ku budowie tunelu.
– Takie głosy były na spotkaniu z mieszkańcami Zielonej Górki. Ludzie byli najbardziej zainteresowani właśnie taką inwestycją. Łącznik byłby czymś w rodzaju miniobwodnicy – mówił „Gazecie Wyborczej” prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz.
Tunel powinien mniej wpływać na zakłócenia terenu oraz umożliwić mieszkańcom bezpośrednie połączenie z najważniejszymi arteriami miasta. Najpóźniej do maja olsztyński magistrat powinien ogłosić informacje o przetargu na realizację tej inwestycji.
źródło: Olsztyn.com.pl, Gazeta Wyborcza
Nie wiem czemu tak się przyparli na Track. Ja widzę dużo bliższe miejsce które niemal trafiałoby w nowe rondo przy Poprzeczna-Zientary M. Przeniósłbym łącznik estakadą z Lubelskiej, tam jest już wąskie torowisko i jest miejsce. Przecież kierowcy to nie idioci, kto będzie jeździł aż na Track!!!??? Tylko ci, co mieszkają w Tracku czy Nikielkowie. Chyba nikt mnie nie będzie przekonywać, że tam mieszkają tysiące ludzi!!!!!
Na Tracku to stanowczo za daleko. Taki przejazd powinien być od Cichej lub Poprzecznej z Zientary Malewskiej. Kto od Jagiellońskiej, Reymonta, Cicha czy Poprzeczna będzie się cofał aż za Track??? To się mija z rzeczywistością.