W regionie Warmińsko-Mazurskim doszło do serii tragicznych pożarów, które w ciągu ostatnich dni pochłonęły życie co najmniej trzech osób. W środę, 8 listopada, w miejscowości Spoguny, w powiecie olsztyńskim, wybuchł pożar domu jednorodzinnego. Mimo ewakuacji jednego z mieszkańców przed przybyciem służb, nie udało się uratować mężczyzny, którego życie ugasło jeszcze przed przybyciem zespołu ratownictwa medycznego. Akcję gaszenia pożaru prowadziło łącznie 8 zastępów straży pożarnej.
Tego samego wieczoru w Elblągu, przy ulicy Kolejowej, doszło do pożaru altanki ogrodowej. Na miejscu odnaleziono ciało, które najprawdopodobniej należało do mężczyzny. Działania ratownicze ograniczały się do dwóch zastępów strażackich.
W czwartek, 9 listopada, w Lidzbarku Warmińskim przy ulicy Jana Kasprowicza wybuchł pożar w jednym z mieszkań, w którym również odnaleziono zwłoki. Nie podjęto reanimacji krążeniowo-oddechowej (RKO) z powodów nieustalonych w momencie pisania artykułu.
Jak informuje Radio Olsztyn, pożar w Zezutach w gminie Olsztynek, który wybuchł w domu jednorodzinnym, zgromadził na miejscu aż 45 ratowników, w tym strażaków-ochotników i zawodowych. Przyczyny wybuchu pożarów są nadal nieznane i będą przedmiotem śledztwa prowadzonego przez policję i prokuraturę.
St. kpt. Kamil Kulas, oficer prasowy straży pożarnej w Olsztynie, podkreślił, że pożar był bardzo rozwinięty, a jego przyczyny są wciąż badane. Wskazano, że mężczyzna, którego ciało wydobyto z płonącego domu w Zezutach, mógł mieszkać sam. Miał około 60 lat.
Tragiczny pożar altanki w Elblągu dodatkowo komplikuje sytuację, gdyż śmierć mężczyzny i przyczyny pożaru nie są jeszcze jasne. Sprawę bada policja pod nadzorem prokuratury. Wydarzenia te skłaniają do refleksji nad bezpieczeństwem przeciwpożarowym i przypominają o znaczeniu szybkiej interwencji oraz prewencji pożarowej.