Scena, która wydaje się wyjęta z filmu grozy, stała się rzeczywistością dla dwóch wędkarzy nad Jeziorem Długim w Olsztynie. Co takiego zobaczyli? I czy to wystarczy, by zmienić lokalne legendy i baśnie?
Była noc, ciemność, a jedyną oznaką życia nad Jeziorem Długim była dwójka mężczyzn z wędkami. Krążyli wokół jeziora, pełni obaw i zaniepokojenia. Jeden z nich to doświadczony wędkarz z Olsztyna, drugi – jego kuzyn, który zaproszony został na wspólne łowienie.
Siedząc na brzegu, zauważyli coś niepokojącego: z pobliskich krzaków wyłoniło się tajemnicze stworzenie. Czarne, większe od psa, z ogromnymi zębiskami. Opisuje je jeden z wędkarzy jako „Diabeł Tasmański”. Bez zastanowienia mężczyźni zabrali sprzęt i opuścili miejsce, ale co najważniejsze – obaj byli widocznie przerażeni.
Autentyczność strachu
Trudno oskarżać tych ludzi o fabrykowanie historii czy chęć zyskania pięciu minut sławy. Ich strach był autentyczny. Wędkarz z Olsztyna twierdzi, że widział już to stworzenie wcześniej, ale milczał, obawiając się, że nikt by mu nie uwierzył. Teraz miał świadka – swojego kuzyna, który również potwierdzał, że to, co zobaczyli, było prawdziwe.
„Diabeł Tasmański” na urlopie w Polsce?
Wszyscy wiemy, że Diabeł Tasmański to postać z kreskówki, ale jeśli można wierzyć opowieściom tych dwóch wędkarzy, to może on również być nowym mieszkańcem naszego kraju. Czyżbyśmy mieli do czynienia z potworem, który opuścił swoje australijskie lasy, żeby sprawdzić, czy w polskich jeziorach są smaczne ryby?
Czy to zwiastun zmian?
Tajemnicze stworzenie na razie nie zostało złapane na taśmę, ale jeżeli wierzyć relacjom świadków, nie jest to zwyczajne zwierzę. Czy zatem nad Jeziorem Długim rzeczywiście grasuje jakaś nieznana bestia, czy to tylko efekt przemęczenia i zbyt bujnej wyobraźni? Na razie nie wiadomo. Ale pewne jest jedno: historia ta na długo zagości w lokalnych opowieściach i może nawet zmienić charakter nocnych wypraw nad jezioro.
Jeśli wierzyć opowieściom, nad Jeziorem Długim w Olsztynie pojawiło się coś, co zdobyło już status miejskiej legendy. Czy to rzeczywiście Diabeł Tasmański, jak twierdzą wędkarze, czy może tylko zwierzę, które postanowiło sprawdzić, co ludzie robią w jego rewirze? Na te pytania na razie nie ma odpowiedzi. Ale jedno jest pewne: strach ma wielkie zęby, a czasem te zęby można zobaczyć nad Jeziorem Długim.
sądząc po opisie, to podejrzewam że zobaczyli grzymowicza
co by tu głupiego napisać…