W niecodziennej sytuacji znalazły się służby ratunkowe w gminie Janowo. Zgłoszenie o płonącym domu, które wpłynęło do nidzickiej jednostki Policji okazało się fałszywe. Co więcej, mężczyzna, który je przekazał, był poszukiwany do odbycia kary aresztu. Po nietypowej interwencji, 34-latek trafił najpierw do policyjnej celi, a następnie do zakładu karnego.
„Jesteśmy w domu, który jest w ogniu. Nie możemy się stąd wydostać”. Takie informacje nocą 06.07.2023 r. o godzinie 22:30 otrzymał dyżurny nidzickiej jednostki Policji od zgłaszającego z gminy Janowo. Służby ratunkowe reagują dzwonkiem alarmowym na tego typu informacje, dlatego na miejsce natychmiast wysłano dwa zastępy straży pożarnej oraz patrol Policji.
Po dotarciu na wskazane miejsce, interweniujący szybko zauważyli, że przekazane informacje były fałszywe. W budynku nie było oznak pożaru – nie widoczny był dym, nie czuć było zapachu spalenizny, a zgłaszający był w dobrym stanie zdrowia, i nie znajdował się w żadnym zagrożeniu.
Niespodziewany zwrot zdarzeń nastąpił, kiedy okazało się, że ten 34-letni mężczyzna był osobą poszukiwaną do odbycia kary 10 dni aresztu. Sprawa dotyczyła niezapłaconej grzywny za popełnione wykroczenie.
Prosto z miejsca interwencji, mężczyzna został przetransportowany do Komendy Powiatowej Policji w Nidzicy, a następnie do zakładu karnego, gdzie spędzi wyznaczony mu czas. Ale to jeszcze nie koniec problemów 34-latka.
Fałszywe zawiadomienie jest przestępstwem ściganym z urzędu. Wymagało interwencji służb, które mogły w tym czasie być potrzebne w innym miejscu, gdzie dochodziło do rzeczywistego zdarzenia. Mieszkaniec Janowa, który bezzasadnie wezwał Straż Pożarną i Policję, stanie przed sądem. Musi się liczyć z konsekwencjami swojego czynu, które określi prawo.
Na razie 34-latek ma czas na zastanowienie się nad swoim postępowaniem w zakładzie karnym, gdzie został umieszczony na podstawie wcześniejszego wyroku. Czy to wystarczy, aby poprawił swoje zachowanie – czas pokaże.
źródło: KPP Nidzica