Czesi pokazują absurd przeprowadzanych w Ukrainie pseudoreferendów. Żądają zaanektowania Kaliningradu.
W czeskich mediach społecznościowych furorę robi humorystyczna petycja, której autorzy, powołując się na historię Kaliningradu, żądają jego przyłączenia do Czech. „Mamy niepowtarzalną okazję uzyskania wreszcie dostępu do morza” – piszą.
To oczywiste odniesienie do absurdu organizowanych na okupowanych terenach Ukrainy referendów.
“Tak jak pokazała nam Rosja na Krymie, a teraz pokazuje na wschodzie Ukrainy, jest zupełnie w porządku, by wejść na terytorium obcego państwa, ogłosić tam referendum, a następnie je zaanektować” – czytamy.
Autorzy petycji wyjaśniają, że na tej samej zasadzie władze Czech powinny przyłączyć Kaliningrad. Przypominają historię rosyjskiej eksklawy, która została założona na cześć czeskiego króla Przemysła Ottokara II i nazwana wtedy Královec. Od tego czasu miasto było pod władzą Prus, Polski i Niemiec. Teraz należy do Rosji. Czesi żartują, że „nadszedł czas, aby ponownie odesłać go w nowe ręce. A skoro miasto zostało założone na cześć króla czeskiego, powinno przejść w ręce prawowitego właściciela”.
Autorzy petycji zwrócili się do władz z żartobliwym apelem o wysłanie czeskich żołnierzy do Kaliningradu, przeprowadzenie na miejscu referendum, którego wynik ma wynieść 98 procent głosów za przystąpieniem do Republiki Czeskiej, aneksję Kaliningradu i przemianowanie go na Královec.
“Mamy niepowtarzalną okazję do rozszerzenia terytorium Czech i wreszcie uzyskania dostępu do morza” – piszą.
To wyślijcie tych czeskich żołnierzy. Ciekawe czy jak zdobędą Kaliningrad to będą sami się ostrzeliwać, jak ruscy w Zaporożu.