Władze Spółdzielni Mieszkaniowej „Jaroty” zaplanowały na piątek 5 sierpnia długo wyczekiwane przez mieszkańców walne zgromadzenie, po czym je w ostatniej chwili odwołały, bo jak twierdzą prezes… obraził się na senator Lidię Staroń. Spółdzielcy zorganizowali własne walne zgromadzenie i odwołali na nim członków zarządu.
- Konflikt pomiędzy mieszkańcami a zarządem SM Jaroty
- Walne zgromadzenie zaplanowano na piątek
- Mieszkańców wsparła senator Lidia Staroń
- Spółdzielcy wzięli sprawy w swoje ręce
Konflikt pomiędzy mieszkańcami a zarządem SM Jaroty
Mieszkańcy Spółdzielni Mieszkaniowej „Jaroty” w Olsztynie od dawna są w konflikcie z członkami zarządu. Zarzucają władzom podnoszenie opłat bez transparentnych wyjaśnień, skąd biorą się konkretne podwyżki, brak jawności wynagrodzeń członków zarządu, nadmiernie rozbudowaną administrację, odsunięcie mieszkańców od możliwości udziału w planowaniu remontów czy utrudnianie im dostępu do dokumentów SM Jaroty.
– O wszystkich sprawach prezes decyduje za nas. Nawet nie wiemy, za co płacimy. Dostajemy wrzuty do skrzynek, że mamy zapłacić, i nie mamy nic do powiedzenia – mówiła jedna z mieszkanek.
Czarę goryczy przelały informacje, które dotarły do mieszkańców: okazało się, że członkowie zarządu zarabiają po blisko 20 tysięcy złotych miesięcznie, a w czerwcu ubiegłego roku przyznali sobie nagrody w wysokości 120 procent wynagrodzenia.
Spółdzielcy chcieli zwołać walne zgromadzenie, na którym mogliby podjąć decyzje o odwołaniu władz spółdzielni. Zarząd to zrobił, ale nie w formie tradycyjnej, mieszkańcy nie uznają go za legalne – uważają, że władze zasłaniają się ustawą „covidową”, która spółdzielni mieszkaniowych nie dotyczy. W tej kwestii skierowali nawet sprawę do sądu.
Pisaliśmy o tym tutaj: Sprawa trafiła do sądu. Kolejny konflikt pomiędzy członkami SM „Jaroty” a zarządem
Walne zgromadzenie zaplanowano na piątek
Na piątek 5 sierpnia na godzinę 17:00 zaplanowano walne zgromadzenie członków SM „Jaroty”. Spotkanie miało się odbyć w sali gimnastycznej Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 7 przy ulicy Krasickiego 2 w Olsztynie. Wśród kilku punktów zebrania znalazło się udzielenie absolutorium członkom zarządu spółdzielni za 2021 rok.
Na kilka godzin przez zaplanowanym spotkaniem zarząd je odwołał. Zamieszczona na stronie spółdzielni informacja w zasadzie niewiele wyjaśnia. Władze SM Jaroty piszą, że od roku mają miejsce „naciski grupy osób, których celem, poprzez podawanie fałszywych informacji, było nie tylko wywołanie niepokoju i napięcia wśród członków spółdzielni ale także świadome wprowadzenie ich w błąd” (pisownia oryginalna). Uważają, że „członkowie spółdzielni narażeni są na działanie pod wpływem nieprawdziwych informacji”, a „obradowanie w warunkach tak bardzo podgrzanej atmosfery nie dawało rękojmi prowadzenia spokojnej i merytorycznej dyskusji”.
Brzmi kuriozalnie? To nie wszystko.
Na stronie smjaroty.pl pojawiło się także nagranie rozmowy, którą z prezesem SM „Jaroty” Romanem Przedwojskim przeprowadził Eugeniusz Domański w „Rozmowach na czasie” na antenie Telewizji Olsztyn. Wywiad de facto sprowadza się do ataku na senator Lidię Staroń i inne, niezadowolone z działań zarządu osoby.
Co takiego zrobiła senator? Opowiedziała się po stronie mieszkańców, zachęcając ich do udziału w walnym zgromadzeniu i przypominając im, że mają prawo do podejmowania działań, mających na celu zmianę sytuacji, w tym do odwołania członków zarządu spółdzielni.
Mieszkańców wsparła senator Lidia Staroń
Niezadowoleni z pracy zarządu mieszkańcy zwrócili się z prośbą o pomoc do senator Lidii Staroń. Ta zwołała konferencję prasową, na którą zaprosiła również te osoby.
– Lokatorzy od wielu miesięcy walczą o swoje prawa, czyli o prawo dostępu do dokumentów, prawo do informacji, prawo do wyjaśnienia, dlaczego opłaty w spółdzielni są tak wysokie – mówiła senator. – Lokatorzy dotarli do spółdzielczych dokumentów, w których jest więcej pytań i wątpliwości. Dowiedzieli się też, jak wysokie są pensje członków zarządu.
Senator przypominała też, że nieudzielenie absolutorium w praktyce oznacza odwołanie zarządu, dlatego tak ważne jest, aby pomimo okresu wakacyjnego, na zgromadzeniu pojawiło się jak najwięcej osób. Zaznaczała, że mieszkańcy mają do tego prawo i taką możliwość.
Spółdzielcy wzięli sprawy w swoje ręce
Wobec takiego obrotu spraw, spółdzielcy SM Jaroty zmobilizowali się i sami zorganizowali walne zgromadzenie. Stawiło się 120 osób, które jednogłośnie przegłosowały odwołanie członków zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Jaroty”.
– Mieszkańcy zgromadzili się przed budynkiem V LO w Olsztynie o godzinie, kiedy walne powinno się zacząć. Spółdzielcy rozpoczęli je bez zarządu. Przegłosowano uchwały o nieudzieleniu absolutorium zarządowi i odwołaniu wszystkich członków zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Jaroty”. Przyjęto też uchwałę o zobowiązaniu Rady Nadzorczej do powołania tymczasowo dwóch osób pełniących funkcję zarządu, do czasu wybrania czterech członków zarządu – relacjonował Radiu Olsztyn Łukasz Michnik ze spółdzielczej opozycji.
„Dzisiejszy dzień zapisze się w historii polskiej spółdzielczości” – napisał na swoim profilu na Facebooku mężczyzna.
Zdaje sobie sprawę, że to nie koniec walki, ale nie zamierza się poddawać.
„My postanowiliśmy, że Walne zgodnie z prawem się odbędzie. Przyszło 120 osób, obradowaliśmy na boisku szkolnym i jednogłośnie odwołaliśmy wszystkich włodarzy. W poniedziałek składamy protokoły i uchwały w Spółdzielni.
Przed nami długa droga sądowa, by uprawomocnić to, co dzisiaj się stało, ale symbol zdegenerowania Zarządu Przedwojskiego zostanie w pamięci Spółdzielców już na zawsze. Dziękuję wszystkim, którzy przez rok towarzyszyli nam w tej walce” – czytamy na profilu Łukasza Michnika.
Prezes SM „Jaroty” Roman Przedwojski nie odniósł się jeszcze do sprawy.
O SM Jaroty pisaliśmy już wielokrotnie. Całą listę artykułów można znaleźć tutaj.
Frajerzy dają się nabrać młodym cwaniaczkom. Biedni emeryci.
Tylko nie dajcie się wyruchać, u mnie w SM też wywaliłem stary zarząd i przyszedł nowy i okazało się że mnie się pozbyli i zaczęli robić praktycznie to samo tylko w innym otoczeniu.