Pączki, czipsy, słodzone napoje – tego typu produktów od 1 września nie można kupić w szkolnych sklepikach. Sprzedawcy zastanawiają się nad dalszą współpracą z olsztyńskimi placówkami, a ich przedstawiciele spotkali się w tej sprawie z prezydentem miasta.
Od początku września obowiązują nowe przepisy dotyczące żywności sprzedawanej w szkolnych sklepikach. Nie można już handlować produktami zawierającymi substancje niewskazane w rozwoju dzieci. To oznacza, że z półek zniknęły wszelkie fastfoodowe propozycje. W zamian ma być zdrowa żywność z dużym udziałem warzyw i owoców.
– Temat jest trudny, także dla nas – przyznaje Teresa Parys z Powiatowej Inspekcji Sanitarnej. – Zdajemy sobie sprawę z komplikacji, jakie rodzą nowe przepisy. Wskazywaliśmy zagrożenia, czyli zamykanie sklepików, wzrost cen produktów. Ale trzeba też pamiętać, że teraz już nawet 20 proc. dzieci cierpi na otyłość. A nowe przepisy mają na celu ograniczyć tę tendencję.
Zmiany spowodowały jednak, że szkolne sklepiki zaczęły świecić pustkami. Uczniowie po zakupy ruszyli do okolicznych sklepów. Część sprzedawców zawiesiła działalność albo w ogóle z niej zrezygnowała. W tej sprawie prezydent Olsztyna spotkał się z dyrektorami szkół.
– Docierają do nas takie niepokojące sygnały – mówił Piotr Grzymowicz. – Prowadzący sklepiki muszą stworzyć odpowiednie zaplecze, a nie są w stanie ponieść dodatkowych kosztów, bo i tak działają na granicy opłacalności.
Dyrektorzy są zdeterminowani, by utrzymać sklepiki w swoich placówkach. Pytali o możliwość choćby czasowego zawieszenia pobierania opłat za najem lokali, częściowego umorzenia albo rozłożenia na raty. W niektórych przypadkach to nawet 600 złotych miesięcznie. Prawnicy mają przygotować i przedstawić możliwe rozwiązania i sposób postępowania.
– Idea wprowadzenia nowych przepisów jest słuszna – stwierdził dyrektor Gimnazjum nr 12, Andrzej Tymecki. – Wylano jednak dziecko z kąpielą. Jestem przekonany, że ta ustawa zostanie zmieniona. Jeśli sklepiki zostaną zlikwidowane, trudno będzie je reaktywować.
Dla wielu przedsiębiorców prowadzony sklepik był jedynym źródłem utrzymania. Część zajmowała się tym interesem, żeby mieć pracę do zbliżającej się emerytury. Być może wiele wątpliwości rozwieją szkolenia związane z interpretacją nowych przepisów. SANEPiD planuje je przeprowadzić na początku października.
W olsztyńskich placówkach przed rozpoczętym właśnie rokiem szkolnym działało nieco ponad 30 sklepików.