5.1 C
Olsztyn
niedziela, 22 grudnia, 2024
reklama

Pojechał do pracy i już nie wrócił. Irek zginął pierwszego dnia zabity przez szambiarkę

KętrzynPojechał do pracy i już nie wrócił. Irek zginął pierwszego dnia zabity...

Niedawno pisaliśmy o tragedii, do której doszło 11 maja we wsi Langanki w województwie warmińsko-mazurskim.

Samochód asenizacyjny, służący do opróżniania szamba, przygniótł do bramy mężczyznę. Mimo szybkiej reakcji świadków, nie udało się go uratować.

Zmarły mężczyzna to 47-letni kierowca pojazdu, Ireneusz B. Jego kolega mówi, że to był pierwszy dzień pracy, kiedy pojechał sam w trasę. Przez poprzedni miesiąc jeździł z doświadczonym operatorem, który wdrażał go do pracy, bo sam przechodził na emeryturę. Tego dnia pierwszy raz pojechał sam.

Zaparkował cysternę tyłem do bramy wjazdowej i wyszedł, aby ją otworzyć. Wtedy pojazd stoczył się i przygniótł go do bramy, łamiąc żebra. Mężczyzna zginął na miejscu.

Jego znajomy spekuluje, że mógł być tak przejęty pierwszym samodzielnym wyjazdem, że mógł nie zaciągnąć hamulca ręcznego albo hamulec mógł być zepsuty. W samochodzie był włączony silnik, nie było więc słychać, że stacza się z górki. – Pojechał do pracy i już nie wrócił – podsumowuje.

Przybyli strażacy stwierdzili brak czynności życiowych i niezwłocznie podjęli akcję ratowniczą, niestety, bezskutecznie. Mężczyzna zmarł na miejscu. Najprawdopodobniej przyczyną zgonu był uraz klatki piersiowej.

O zdarzeniu zawiadomiono prokuraturę oraz inspekcję pracy. W sprawie będzie prowadzone postępowanie z art. 155 kodeksu karnego (dotyczącego nieumyślnego spowodowania śmierci) w zbiegu z art. 220 kodeksu karnego (narażenie życia lub zdrowia pracownika).

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

4 KOMENTARZY

4 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Anonimowo
27 maja 2022 13:29

Star28 w oryginale w zasadzie nie ma ręcznego….to zabytek

PITERoXFORDO
4 czerwca 2022 12:51

Po pierwsze szkoda czlowieka, po drugie przy dobrych prawnikach to odszkodowanie mozna drapnac z pol miliona.

Polecane