W czwartek 31 marca widzowie TVN mogli zobaczyć, jak Magda Gessler dokonuje rewolucji w olsztyńskiej „Calabrii” – obecnie „Rumianym Bistro”.
„Kuchenne rewolucje” – o co chodzi?
Najpopularniejsza polska restauratorka odwiedza lokale gastronomiczne, którym się nie wiedzie. Najczęściej narzekają na brak klientów i wynikające z tego problemy finansowe. Magda Gessler próbuje serwowanych dań, ogląda kuchnię, ocenia wystrój i rozmawia z właścicielami i personelem, a następnie urządza rewolucję – tak, to adekwatne słowo. Aranżuje wnętrze, zmienia menu, gotuje wspólnie z załogą, promuje lokal i urządza powitalną kolację, na którą zaprasza mieszkańców danej miejscowości. Bardzo często zmienia także nazwę. I to wszystko w ciągu zaledwie czterech dni!
Po kilku tygodniach przyjeżdża i sprawdza, jak restauracja radzi sobie po metamorfozie. Wtedy podejmuje decyzję, czy lokal dostanie jej rekomendację. Jak powtarza Magda Gessler, przede wszystkim ma być smacznie.
Przed „Kuchennymi rewolucjami”
Dawna „Calabria” to lokal mieszczący się w samym sercu blokowiska przy ulicy Wilczyńskiego na Osiedlu Generałów w Olsztynie. Był pizzerią, ale nie do końca. Można tam było zjeść praktycznie wszystko: poza pizzą serwowano sushi, makarony, pierogi, sandwiche czy schabowego.
Mimo tego właściciele, para narzeczonych: Monika i Daniel, narzekali na brak klientów i wystarczających środków finansowych. Mówią, że nie mają już z czego dokładać do tego interesu.
Poprosili więc o pomoc najbardziej chyba znaną w Polsce restauratorkę – Magdę Gessler.
„Kuchenne rewolucje” – cztery dni intensywnej pracy
Gdy Magda Gessler zjawiła się w pizzerii, była zaskoczona mnogością serwowanych dań. Właściciele przyznali, że początkowo planowali prowadzić w tym miejscu kuchnię włoską, choć nigdy nie odwiedzili Italii. Z czasem karta rozrastała się w każdym możliwym kierunku. Często modyfikowali menu, ale to nie zmieniało ich sytuacji. Klientów nie było wielu, a dochody zbyt małe, aby rodzinny interes mógł się rozwijać.
Restauratorka postanowiła spróbować kilku dań, niestety, nie spełniły one jej oczekiwań. Pizza ze swojskimi wędzonkami uginała się pod ciężarem sera, a penne ze szpinakiem i kurczakiem zostało podane w półmisku, przez co szybko stygło. Jej uwadze nie umknął także fakt, że danie zostało przyrządzone wcześniej, a teraz po prostu je podgrzano przed podaniem.
– To by było prawie dobre, gdyby ktoś potrafił ugotować makaron – orzekła.
Pochwaliła przygotowanego przez mamę Moniki, panią Brygidę, kotleta de volaille.
– Okropne, śmierdzi rybą – to z kolei ocena sushi.
Inspekcja kuchni też nie wypadła najlepiej. Restauratorka zarządziła porządne czyszczenie wielu sprzętów.
Metamorfoza: powrót do korzeni
Magda Gessler postanowiła wykorzystać regionalne produkty. Olsztyn to samo serce Warmii i Mazur, czyli lasy, rzeki i jeziora. Nic więc dziwnego, że restauratorka postawiła na powrót do korzeni. Mimo początkowych obaw Damiana, pizzeria zmieniła się w „Rumiane Bistro”, serwujące przede wszystkim lokalne ryby. Kuchnia miała mnóstwo pracy, ale cały zespół był bardzo zaangażowany i zmobilizowany.
Poza nazwą całkowicie zmienił się wystrój. Na ścianie pojawił się pejzaż warmińsko-mazurski, a ciepłe brązy, żółcie i rudości nadają przytulnego klimatu i zapraszają do ucztowania.
Uroczysta kolacja w „Rumianym Bistro”
Zaproszeni goście na początek mogli spróbować sałaty rzymskiej, maczanej w wywarze cielęcym, przykrytej grubą kołderką sera. Choć byli zaskoczeni sposobem przyrządzenia i podania, docenili smak i aromat przystawki.
Świetnie doprawiona zupa cebulowa z grzankami rozgrzała swoją pikantnością, a smażony sum, podany z ziemniakami, porem i sosem tatarskim zachwycił gości.
– On był idealny. Te ziemniaki z porem, śmietaną, grzyby – rewelacja. Wszystko skomponowane idealnie – oto ocena jednej z zaproszonych kobiet.
Ponowne odwiedziny Magdy Gessler w „Rumianym Bistro”
Kilka tygodni później kulinarna ekspertka ponownie odwiedziła „Rumiane Bistro”.
Właściciele są zachwyceni. Restauracja kwitnie, klienci są zadowoleni, a Magda Gessler dała swoją rekomendację. Olsztyn zyskał nowe miejsce, w którym można zjeść smacznie i… wyjątkowo.
AKTUALIZACJA
Magda Gessler oburzona artykułem lokalnej Gazety Olsztyńskiej nt. Rumiane bistro:
fot. TVN / Kuchenne Rewolucje
Roztrzepana kieruję się stereotypami. Wielu mieszkańców Warmii i Mazur nie lubi ryb, zwłaszcza słodkowodnych. To jest bar osiedlowy, a nie wykwintna restauracja, gdzie będą zjeżdżać goście z całej Polski.
Pomysł dobry i by się sprzedał… na starówce. Nie na osiedlu. Wśród bloków raczej tylko szybkie domowe obiady.