-0 C
Olsztyn
czwartek, 21 listopada, 2024
reklama

Właściciel pasieki leczył pszczoły marihuaną. Co poszło nie tak?

WiadomościWłaściciel pasieki leczył pszczoły marihuaną. Co poszło nie tak?

Właściciel pasieki zasiał na swoim terenie nasiona konopi, bo miały dobry wpływ na pszczoły. Straż graniczna odkryła hodowlę i wycięła wszystkie rośliny.

Pasieka pod Kętrzynem składa się z 60 uli, a 57-letni pan Dariusz otrzymał ją po swoim dziadku. Od tamtej pory dbał o nią najlepiej, jak tylko potrafił. Niestety pszczoły zachorowały na warrozę – śmiertelną chorobę, którą roznoszą pasożyty. Mężczyzna postanowił leczyć je… marihuaną.

Marihuana pomagała pszczołom

Warroza to choroba wywoływana przez roztocz o nazwie dręcz pszczeli (łac. Varroa destructor). Samice roztoczy żywią się hemolimfą zaatakowanych owadów. Zaatakowane rodziny pszczele wiosną bez pomocy człowieka giną już jesienią, a wystarczy zakażenie wiosenne na poziomie 10 roztoczy.

– Z warrozą można walczyć za pomocą chemii, ale to osłabia pszczoły – wyjaśnił pszczelarz w Fakcie.

Mężczyzna postanowił w zamian za to zastosować naturalne metody walki z chorobą.

Marihuana uspokaja moje pszczółki. Zawiera olejki eteryczne, które sprawiają, że pasożyty się ich nie czepiają – wytłumaczył pan Dariusz w Fakcie. – Nasiona można legalnie kupić w internecie. Mam paragony. Konopie siewne są dozwolone, ale trzeba to zgłosić odpowiednim służbom. Ja to zaniedbałem.

Co czeka pszczelarza?

Jakiś czas temu straż graniczna znalazła pasiekę z hodowlą marihuany. Funkcjonariusze wycięli wszystkie rośliny.

– Przyjechała Straż Graniczna i całe zioło mi wycięli. Ktoś musiał dać im cynk – przyznał pszczelarz w rozmowie z Faktem.

Policjanci przesłali zabezpieczone rośliny do ekspertyzy. – Od jej wyników zależy, jakie zarzuty usłyszy hodowca – powiedziała st. sierż. Anna Baluta z kętrzyńskiej policji. – Uprawa innych odmian konopi niż włókniste jest zabroniona i zagrożona karą więzienia. Na odmianę włóknistą trzeba mieć zezwolenie. Jego brak to wykroczenie.

Pan Dariusz może zostać ukarany karą grzywny lub pozbawienia wolności.

Fot. W-MOSG

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane