O sytuacji na Ukrainie rozmawiamy z Michałem Kajdą przewodniczącym miejskiego koła Związku Ukraińców w Polsce.
Michał Kajda
Czy macie kontakt z Majdanem?
– Mamy kontakt ze znajomymi, rodzinami. Dzisiaj do Kijowa jedzie moja zastępczyni. To, co widzimy w mediach, to niestety smutna rzeczywistość w Kijowie. Mam nadzieję, że nie będzie większego rozlewu krwi. Na szczęście wojsko zachowuje pozycję neutralną. Liczymy na to, że jednak nie wkroczy.
-Czy Ukrainie grozi wojna domowa? Wygląda na to, że żadna ze stron nie chce odpuścić.
– Nie nazwałbym tego wojną domową, jest to wojna z rządem. Ukraińcy chcą obalić władzę. Ustawy wprowadzone 16 stycznia przypominają stare komunistyczne metody. Na przykład poruszanie się kolumną pięciu aut jest już nielegalne. Grozi za to konfiskata samochodu na dwa lata i utrata prawa jazdy. Represje mają zniechęcić młodych ludzi do udziału w protestach, jednak ten pokaz siły władzy działa zupełnie odwrotnie. W pomarańczowej rewolucji brali udział ludzie starsi. Teraz na ulice wyszli młodzi, którzy byli na zachodzie. Wiedzą jak tam jest. Tu nie toczy się walka o wejście do UE. Walka toczy się o podstawowe prawa człowieka. O godność, szacunek i normalne życie. Sytuacja jest naprawdę ciężka. Opozycja, obywatele pragną tylko odwołania władzy i nowych wyborów. Był czas na rozmowy, a teraz jest czas na walkę. Kiedy 1 grudnia rozgoniono Majdan, prezydent wyjechał do Chin. Kiedy zginęło sześć osób, premier wyjechał do Davos. Pokazuje to, że władza ma obywateli „gdzieś”. Jest to skandaliczne zachowanie. Właśnie dlatego naród nie chce rozmawiać już z władzą.
Jak możemy pomóc protestującym na Majadanie?
– Pomóc można nawet poprzez rozmowy na portalach społecznościowych. Organizujemy zbiórkę w domu parafialnym cerkwi przy ul. Lubelskiej 12, która potrwa do 3 lutego. W Kijowie potrzebne są leki, koce, rękawiczki, buty, maski, kaski. Niestety wygląda to jak przygotowania do wojny domowej.
Kontakt : oupolsztyn@gmail.com , 791-660-933 – Michał Kajda