Policyjny patrol wodny w Mikołajkach wyłowił z jeziora kobietę, która skoczyła z żaglówki, by się ochłodzić. Niestety, jej żaglówka odpłynęła, więc nie mogła wrócić na pokład. Kobietę zauważono unoszącą się około 800 metrów od Przeczki i 400 metrów od najbliższej linii brzegowej na jeziorze Mikołajskim. Patrol natychmiast wyciągnął ją z wody. Okazało się, że obwiązała się linką asekuracyjną, ale podczas pływania odwiązała się od niej, co spowodowało, że zaczęła oddalać się od łodzi. Jej partner nie był w stanie zawrócić, aby ją podjąć, ponieważ kobieta zniknęła mu z oczu. Policjanci zawieźli kobietę do jej żaglówki i pouczyli sternika, że zawsze powinien być odpowiedzialny za wszystkich swoich załogantów. Ratownicy MOPR przypominają, że nie należy skakać z łodzi do jeziora, ponieważ nagła zmiana temperatury może spowodować szok termiczny.
Źródło: PAP
Ale jaja
Mózgi wyjadało lemingom
Pycha i bogactwo skończyłoby się w piachu