Chłopiec, który wyszedł na spacer z psem, wpadł do jeziora po tym, jak załamał się pod nim lód. Uratował go rowerzysta, który akurat tamtędy przejeżdżał.
W piątek (5.12) po godz. 14 oficer ełcka policja otrzymała zgłoszenie o dziecku, które wpadło wpadło do jeziora. Gdy policjanci dojechali na miejsce zdarzenia, okazało się, że chłopiec został już wyciągnięty z wody. Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, że 11-latek wyszedł na spacer z psem. Gdy zauważył zamarznięty brzeg jeziora, postanowił pochodzić po lodzie, który jednak był zbyt kruchy i szybko się pod nim załamał. Całą sytuację zauważyła kobieta, która zaczęła głośno wzywać pomocy. Na jej prośbę odpowiedział przejeżdżający tamtędy rowerzysta. Mężczyzna, nie zastanawiając się, wbiegł do wody i wyciągnął na brzeg chłopca, który nie był w stanie wyjść o własnych siłach. Rowerzysta, który do domu miał jeszcze parę kilometrów, zostawił uratowanego nastolatka z kobietami, które stały na brzegu i poprosił o zajęcie się nim, a sam w mokrych ubraniach pojechał dalej. Jak stwierdził, dopiero w mieszkaniu zorientował się, że na zewnątrz było naprawdę zimno. Dzięki jego odwadze życiu chłopca nie zagraża nic poważnego.
Jak się okazuje, również w Olsztynie można znaleźć entuzjastów ślizgawek bez wyobraźni – w minioną sobotę (6.12) na olsztyńskim Jeziorze Długim dało się zauważyć grupę mężczyzn. Mogą oni mówić o dużym szczęściu, ponieważ część akwenu w ogóle nie była zamarznięta, a następnego dnia, z powodu ocieplenia, lód zniknął z jego powierzchni całkowicie.
– W chwili, kiedy wpadamy do lodowatej wody, pomóc może kamizelka ratunkowa lub kolce asekuracyjne, za pomocą których wydostaniemy się na brzeg. Dlatego od kilku już lat promujemy ich używanie na warmińsko- mazurskich jeziorach. Ten podstawowy sprzęt, który tak naprawdę nie waży dużo, nie zabiera wiele miejsca i nie jest drogi, naprawdę skutecznie pomaga, ratując tym samym życie – mówi podkom. Andrzej Lubowiecki, specjalista Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. – Każdego roku zimą apelujemy o rozsądek. Mimo że przez kilka dni temperatury spadają poniżej zera i wydaje się nam, że pokrywa lodowa jest wystarczająco gruba, to mimo wszystko zamarznięte jeziora są ciągle niebezpieczne. Zimą 2013 i 2014 roku na Warmii i Mazurach aż trzy osoby straciły w ten sposób życie.
JC