-8 C
Olsztyn
wtorek, 28 marca, 2023
reklama

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

Nie ma mocnych na złodziei na Dajtkach

OlsztynNie ma mocnych na złodziei na Dajtkach

Wchodzą do sklepu. Wyjmują alkohol z lodówki i uciekają. Dwóch chuliganów terroryzuje sklepikarzy na olsztyńskich Dajtkach.  

reklama

Co zrobić kiedy dwóch chuliganów regularnie okrada jeden sklep? Robią to na tyle perfidnie, że zabierają przede wszystkim alkohol i zawsze poniżej 250 złotych. Taka sytuacja ma miejsce na olsztyńskich Dajtkach. Dwóch młodych mężczyzn kilka razy w miesiącu okrada sklepy spożywcze należące do jednego właściciela.
– Przychodzą do sklepu i raz coś kupią, a innym razem wyciągną z lodówki alkohol i wybiegną bez płacenia. Sprzedawczynie nigdy nie wiedzą, jak tym razem zachowają się chuligani – mówi nam właścicielka sklepu.
Kradzieże powtarzają się od wielu miesięcy. Na miejsce wzywana jest policja, a młodzi mężczyźni dobrze znani są w olsztyńskiej komendzie i w sądzie. Każdy z nich ma po kilka wyroków związanych z drobnymi kradzieżami. Znani też są na osiedlu i nie należą do najbardziej lubianych przez mieszkańców.
– To takie agresywne żule, które kręcą się po Dajtkach – mówi nam mężczyzna mieszkający w okolicach jednego z okradanych sklepów.
Co w takim razie może zrobić sprzedawca, który jest regularnie okradany przez tych same osoby, które kpią z sobie z prawa i uczciwie robiących zakupy ludzi?
– Pracownik sklepu może nie obsłużyć takie osoby, a nawet nie wpuścić jej do sklepu. My ze swojej strony kierujemy sprawę do sądu i niestety nie możemy zrobić nic więcej – mówi Krzysztof Bisior z Komendy Miejskiej Policji.
W teorii ma to sens, jednak w praktyce osoby sprzedające boją się wyrostków, nie ma pewności, że w trakcie kłótni mężczyźni nie posuną sie o krok dalej i użyją wobec pracownic przemocy.
– Policja zgłasza sprawę do sądu. Mężczyźni są karani. Właściciel zawsze może założyć mężczyznom sprawę cywilną, w której może dochodzić zadośćuczynienia – mówi nam rzeczniczka sądu Agnieszka Żegarska.
Jak widać sklepikarze są bezradni w takich sytuacjach. Mężczyźni znaleźli lukę, dzięki której są bezkarni (ponieważ kary nałożone przez sąd nie robią na nich żadnego wrażenia).
– To nie są duże kwoty, ale sumując skradziony towar okazuje się, że to całkiem duże straty – żali się właścicielka.

Piwo wynosili skrzynkami. Wpadł w Auchan. 53-latkowi grozi 7,5 roku więzienia

KM

reklama
reklama
reklama
reklama
reklama

5 KOMENTARZY

5 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Franz Josef Schulz
17 maja 2014 16:46

A ta ekspedientka stoi i nic nie pomaga tej pani co proboje zatrzmac zlodzieja … Wyjebał bym ja z pracy za brak pomocy .. stala i sie lampila tylko brak słow … brawo dla pani ktora sie odwazyla zatrzymac jego …. wstyd

smyk
15 maja 2014 11:35

boruta ssie fiuta

Popularne
Ogłoszenia
Włamywacze do olsztyńskich restauracji schwytani po pościgu. Jeden schował się w... bagnie
Czy rozpoznajesz tego mężczyznę? Policja prosi o kontakt