Walające się puszki, butelki, resztki jedzenia – słowem: brud. Gdzie tak najczęściej jest? Odpowiedź nie jest zaskakująca.
Nawet najstarsi górale wiedzą, że największe i najlepsze imprezy są w akademikach, ale nie tylko to. Jeśli chodzi o bałagan, to w tych miejscach jest też największy i w pewnym sensie „najlepszy”… Nieporządek w pokoju w akademiku, gdzie mieszka kilka osób, to czasami mało powiedziane. Oczywistym jest, że jak człowiek uczy się i baluje to nie ma wiele czasu na inne czynności jak np. sprzątanie, ale bez przesady. Jakieś standardy czystości i poszanowania miejsca zamieszkania powinny być. Czy tak było i jest wszędzie?
Czy to, że istnieją ludzie, którzy, delikatnie mówiąc mają gdzieś czystość i porządek, oznacza, że w akademikach jest SYF???????? Owszem jest, ale tylko u brudasów, których mama nie nauczyła, że trzeba po sobie sprzątać… albo są tak strasznie i śmierdząco leniwi. Ja tam mieszkam sobie w DS 3 i jestem bardzo zadowolona z warunków. TRZEBA UMIEĆ SIĘ DOGADAĆ.
Żałosny artykuł. Wziąć filmik z nagrania jakichś brudasów i przypisać do wszystkich. Tak się składa, że w tamtych latach mieszkałem w akademiku na kortowie i bardzo rzadko było widać gdziekolwiek taki syf. Twórca artykułu musi być kompletnym kretynem. Pozdrawiam