Właściciel jednego ze sklepów w Elblągu postanowił pobawić się z celnikami w kotka i myszkę. Gdy ci skonfiskowali mu trzy maszyny do gier, bo nie miały specjalnych zezwoleń, mężczyzna wystawił nowe. Jest ryzyko – jest zabawa…
W styczniu funkcjonariusze Straży Granicznej zabrali właścicielowi sklepu w Elblągu trzy automaty. Maszyny nie miały specjalnych zezwoleń i w związku z tym trafiły do celniczego magazynu. Po miesiącu celnicy ponownie, tym razem w asyście policji i z prokuratorskim nakazem, przeszukali lokum. Poszukiwania zakończyły się skonfiskowaniem kolejnych trzech maszyn do gier. Natrafiono także na 232 tzw. „klucze serwisowe”, służące do otwierania automatów, oraz dokumentację związaną z automatami, m.in. umowy wynajmu miejsca pod ich ustawienie. Znaleziono również spore kwoty pieniędzy. Wobec mężczyzny wszczęto sprawę karną, automaty zaś zarekwirowano.
Ciekawostka. Czemu kurier nie pisze wszystkiego i całej prawdy? Tzn. napisaliście co zrobiono na korzyść urzędu celnego, a nie napisaliście co urząd celny zrobił na swoją niekorzyść i jakie popełnił błędy w tej akcji? Czyżby artykuł sponsorowany przez instytucje państwowe?
no to trafiliście na gangstera ha ha pojeby!!!