W krótkim komunikacie agencja Event, prowadząca kluby go-go w całej Polsce, ogłosiła, że kończy działalność klubów Cocomo.
Jak informuje agencja kluby działały na terenie Polski od pięciu lat i od trzeciego września wszystkie kończą swoją działalność. W Olsztynie zniknie lokal, który znajduje się na starówce.
Agencja nie tłumaczy swojej decyzji, ale można ją zapewne wiązać z kontrowersjami wokół Cocomo. Przez ostatnie miesiące w mediach przetoczyła się fala krytyki, piętnująca sposób działania klubów. Co rusz do prokuratur w Polsce zgłaszali się klienci, którzy skarżyli się na to, że są w klubach oszukiwani. Zdaniem poszkodowanych rachunki były zawyżane, a niektórzy z odwiedzających kluby sugerowali, że do drinków dosypywane były substancje, po których tracili świadomość, a gdy już ją odzyskali to z kart kredytowych niknęły znaczne sumy pieniędzy. Rekordziści otrzymywali rachunki na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Również w Olsztynie prokuratura prowadziła trzy takie postępowania, ale wszystkie umorzyła, nie dopatrując się znamion przestępstwa.
W wielu miastach Polski samorządy próbowały wytoczyć wojnę klubom, które na ogół znajdowały się w kontrowersyjnych lokalizacjach, np. przy kościołach. W Olsztynie proboszcz katedry Andrzej Lesiński walczył z klubem, wysyłając pisma do prezydenta Olsztyna, by ten zamknął klub. Piotr Grzymowicz tłumaczył, że nie może mieć wpływu na zamknięcie legalnie działającego biznesu nawet, gdy budzi on skrajne emocje. Trwała przepychanka między prezydentem a proboszczem, który nie owijał słów w bawełnę, nazywając klub „burdelem”.
rak

