Pierwszy atak zimy na Warmii na Mazurach był najmocniejszy od wielu lat. Wielokilometrowe korki na drogach, duża liczba kolizji, tysiące osób pozbawionych prądu. Sytuacja powoli wraca do normy, jednak na drogach wciąż jest bardzo niebezpiecznie.
Ostatnie dni były bardzo pracowite dla służb porządkowych na terenie całego województwa. Od piątku (6.12.) do niedzieli (9.12.) policja przyjęła 56 zgłoszeń dotyczących zdarzeń drogowych. Najwięcej kolizji miało miejsce w piątek, było ich wtedy 40.
Jak wynika z informacji policjantów olsztyńskiej drogówki do wielu zdarzeń drogowych mogło by nie dojść, gdyby kierujący przestrzegali kilku podstawowych zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego. Głównymi przyczynami kolizji i wypadków były: niedostosowanie prędkości do warunków w ruchu, nieudzielanie pierwszeństwa przejazdu, brak opon zimowych, brak umiejętności radzenia sobie w trudnych warunkach atmosferycznych oraz przecenianie swoich umiejętności prowadzenia pojazdów. Większości zdarzeń można było uniknąć, ale najwidoczniej kierowcom zabrakło wyobraźni i nie potrafili racjonalnie ocenić swoich możliwości w tak ekstremalnych warunkach pogodowych.
Po obfitych opadach śniegu i porywistym wietrze pond 4 tysiące mieszkańców województwa pozostaje bez prąd. Uszkodzonych jest 6 linii energetycznych i 164 stacje transformatorowe.
W nocy na Warmii i Mazurach znowu będzie padał śnieg i deszcz ze śniegiem przechodzący w deszcz. Przejściowo możliwe opady marznące, powodujące gołoledź.