Kilka dni temu policja z Ostródy zatrzymała trzech mężczyzn, podejrzewając ich o zbiorowe gwałty i stalking. Mężczyźni, podając się za przedstawicieli agencji promujących modelki, zwabiali młode kobiety na rzekome sesje zdjęciowe, gwałcili je, a potem szantażowali. W całej Polsce może być nawet sto pokrzywdzonych. Nam udało się dotrzeć do jednej z nich – 19 letniej Magdy.
– Jak doszło do Twojego spotkania z tymi mężczyznami?
– Zamieściłam ogłoszenie w jednym z serwisów, że szukam pracy dorywczej, bo chciałam sobie dorobić. I odpowiedział na nie jeden z mężczyzn, który obecnie nie jest aresztowany. Pisał, że chodzi o pracę w jednym z hipermarketów w charakterze hostessy. Umówiłam się z nim na spotkanie i okazało się, że przyszedł na nie z kolegą.
– I jak wyglądało to spotkanie?
– Pierwszy z mężczyzn, z którym rozmawiałam o tej pracy, niemal nic nie mówił. Za to jego kolega był bardzo rozmowny. Opowiadał o dużych pieniądzach, o pracy w charakterze modeli, o sesjach fotograficznych. Był bardzo przekonujący i dałam się namówić. Pod koniec spotkania umówiliśmy się na próbną sesję fotograficzną.
– Była mowa o charakterze tych sesji? Miały być rozbierane?
– Nie, to nie miały być tego typu zdjęcia.
– Gdzie doszło do tej próbnej sesji?
– To miała być sesja plenerowa, zdjęcia próbne wykonane pod Ostródą. Pojechałam wraz z tymi dwoma mężczyznami do Ostródy. Potem okazało się, że mieliśmy się spotkać z niby fotografem, który miał mi zrobić sesje próbną i poszliśmy do jednego z mieszkań…
– Nie zapaliła się wtedy czerwona lampka? Jakieś ostrzeżenie?
– Nie, nie spodziewałam się, że coś mi grozi.
– Co było dalej?
– Niewiele pamiętam. Poczęstowano mnie piwem po wejściu do mieszkania i od tej chwili trudno cokolwiek mi sobie przypomnieć.
– Nic a nic?
– Pamiętam, i to niedokładnie, jak podjechaliśmy pod blok w Olsztynie i poszłam do domu. Od razu położyłam się spać. Na drugi dzień mama mówiła, że wyglądałam, jakbym była strasznie pijana. Po przebudzeniu bolała mnie głowa i niczego nie pamiętałam z poprzedniego dnia.
– Mężczyźni się odezwali?
– Tak, zadzwonił jeden z nich i zapytałam, co się stało? Stwierdził, że dużo piłam i byłam chętna do wszystkiego. Spytałam, co takiego się wydarzyło, to odpowiedział, że doszło do stosunku. Chciał się ponownie spotkać.
– Dlaczego w tym momencie się nie wycofałaś?
– Wiem, jak to wygląda teraz, ale nie wiedziałam, co wtedy zrobić. Martwiłam się, tak strasznie mną zakręcił. Spotkałam się z nim, chciałam dowiedzieć się, co tak naprawdę się wówczas wydarzyło, ale kręcił, zmieniał temat, niczego nie mogłam się dowiedzieć. Na tym spotkaniu pojawił się inny mężczyzna, fotograf i znów zaproponowano mi sesję zdjęciową. Miałam 17 lat… Byłam naiwna. Wzięłam udział w tej sesji, dostałam zdjęcia.
– Jak się sprawy dalej potoczyły?
– Zostałam zaproszono na festiwal disco-polo i pojechałam z tymi mężczyznami. Tam poznałam kolejnego. Na tym festiwalu zaczęli zmuszać mnie do stosunku z innymi facetami. Wtedy też zaczął się szantaż.
– To znaczy?
– Grozili mi, że o wszystkim dowiedzą się rodzice i moi znajomi, że zostaną ujawnione zdjęcia i filmy. Szantażowano mnie telefonicznie, grożono śmiercią. Wtedy zrozumiałam, że mogło się coś w tej Ostródzie wydarzyć… Zaczęłam strasznie się bać, oglądałam za siebie na ulicy. Każdy samochód wydawał mi się podejrzany.
– Masz świadomość, że gdy będą tę rozmowę czytać ludzie, to powiedzą – głupia, naiwna.
– Wiem, ale ja miałam wówczas siedemnaście lat, marzyłam o tym, żeby zarobić pieniądze. Wciąż się zastanawiam dlaczego tak łatwo w to uwierzyłam, dlaczego dałam się omamić. Bałam się też reakcji rodziców, nikomu o tym nie powiedziałam. Ani im, ani rodzeństwu, żadnej przyjaciółce.
– Jak potoczyły się wydarzenia dalej?
– Szantaż się nie kończył, choć bywały tygodnie, że mężczyźni się do mnie nie odzywali. W lutym 2013 roku znów się odezwali, żądając tysiąca złotych za to, że zobaczę fragment tego, co nagrali. Nie zapłaciłam tych pieniędzy, nie odpowiadałam na próby kontaktu.
– Mężczyźni są aresztowani, mają postawione zarzuty.
– Nie ja poinformowałam o tym policję, ktoś inny to zrobił. Do mnie policja dotarła później. Wiem też, że po artykułach w prasie zgłaszają się kolejne dziewczyny, które w ten sposób zostały wykorzystane. Chciałam o tym zapomnieć, ale przez te aresztowania wspomnienia wróciły. Czuję się przygnębiona, załamana, boję się wychodzić sama z domu, a jeśli to robię, to idę tam, gdzie jest dużo ludzi. Niby sprawcy są zatrzymani, ale wciąż się boję. Zastanawiam się, co robić dalej, bo przecież oni kiedyś wyjdą z więzienia. Myślę o wyjeździe za granicę.
– Jakaś przestroga dla innych dziewczyn, które marzą o dorobieniu, o karierze modelki?
– Niech dokładnie sprawdzają, kto i co im proponuje, niech przejrzą internet, niech dowiedzą się, czy agencja, którą reprezentuje fotograf, istnieje. Niech nie będą naiwne, tak jak ja…
– Rodzice wiedzą już o całej sprawie?
– Nie. I nie jestem przygotowana, żeby im to powiedzieć. Może kiedyś, może po rozmowie z psychologiem, bo taką ofertę otrzymałam od policji.
– Masz teraz jakiegoś chłopaka?
– Nie. Mam uraz do mężczyzn. Gdy ktoś się do mnie zbliży, czy próbuje przytulić, to mnie odrzuca. Czuję barierę.
Od redakcji: imię rozmówczyni zostało zmienione.